Żabia Wola. Pożar dachu hali z owocami. Nikomu nic się nie stało
Sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Nad dachami magazynów Greenyad Logistic w Żabiej Woli, przy trasie katowickiej, unosiły się czarne kłęby dymu. Zapaliło się olejowe ogrzewanie hali. Trzeba było ewakuować 120 osób.
Ogień pojawił się na dachu po godzinie 13. Momentalnie okolicę spowiły ciemne kłęby dymu. Pracownicy musieli w pośpiechu opuścić swoje stanowiska w hali magazynowej, w której przechowywane są owoce i produkty spożywcze.
Ludzie przed zimnem schronili się w pomieszczeniach socjalnych, służących jako stołówka. W tym czasie na miejscu działali wezwani do pożaru strażacy. Do akcji gaszenia ognia przybyło siedem samochodów gaśniczych - były to pojazdy z komendy powiatowej w Grodzisku Mazowieckim oraz z dwóch jednostek ochotniczej straży pożarnej pobliskich miejscowościach Żelechów i Skuły.
Żabia Wola. Pożar dachu hali z owocami i produktami spożywczymi. Straty niewielkie
Jak wyjaśnił oficer prasowy grodziskiej straży pożarnej, starszy brygadier Krzysztof Tryniszewski, zapalił się agregat grzewczy, zasilany olejem opałowym. - Stąd ten czarny, gęsty dym - tłumaczy rzecznik. - Jednak w rezultacie ogień udało się szybko i sprawnie ugasić. Nikomu nic się nie stało. Teren został zbadany kamerami termowizyjnymi.
Niewykluczone, że powodem pożaru była wytężona praca instalacji grzewczych. Temperatura na zewnątrz jest bardzo niska, a powierzchnia magazynu duża, więc by zapewnić pracownikom ciepło, trzeba było użyć całej mocy urządzenia. Na szczęście straty gospodarza obiektu nie są wielkie. Ogień nie naruszył struktury budynku hali magazynowej, nie spowodował też znaczących zniszczeń.