Z marszu do Pałacu. Sondaże zmusiły Rafała Trzaskowskiego do odpalenia kampanijnych wrotek
- Chce być gwoździem do trumny PiS - mówią o Rafale Trzaskowskim jego współpracownicy. Kampania samorządowa ma być rozgrzewką przed kluczowym starciem w 2025 roku. Jak wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, Polacy są przekonani, że to Trzaskowski ma większe szanse na wygraną w wyborach prezydenckich niż Donald Tusk.
W środowisku Platformy Obywatelskiej w Warszawie można usłyszeć, że Rafał Trzaskowski "zabrał się za kampanię", bo "przejął się sondażami". Nie, nie tymi samorządowymi, wskazującymi, że detronizuje potencjalnych rywali i bierze reelekcję w pierwszej turze. Tymi ogólnokrajowymi - dotyczącymi rozgrywki o Pałac Prezydencki w 2025 roku.
- Rafał, mimo że sprawia wrażenie luzaka i człowieka zdystansowanego do sondaży, zerka na badania opinii. No a w nich Szymon rośnie albo trzyma poziom. Jest go dużo, ma swój moment. "Trzasku" nie może tego przespać, dlatego ruszył z aktywnościami - mówi jeden z polityków PO.
Przypomnijmy: w niedawnym sondażu IBRIS dla Radia ZET Rafał Trzaskowski może liczyć na 28 proc. poparcia, a Szymon Hołownia - na 24 proc.
Z kolei w badaniu United Surveys dla WP - gdzie wzięto też pod uwagę kilku potencjalnych kandydatów PiS - to obecny marszałek Sejmu jest liderem. Popiera go 24,8 proc. respondentów, a Trzaskowskiego - 22,2 proc.
To pokazuje, że w starciu o Pałac wszystko jest możliwe. Obecny włodarz Warszawy zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego też bezboleśnie zamierza zdobyć reelekcję w stolicy, by potem szturmem wejść w kampanię ogólnokrajową.
United Surveys dla Wirtualnej Polski zapytało, czy Rafał Trzaskowski ma większe szanse niż Donald Tusk w wyborach prezydenckich w 2025 roku. 50,2 proc. Polaków odpowiedziało twierdząco.
28,1 proc. jest zdania, że to Tusk miałby większe szanse. 21,7 proc. nie rozstrzyga - nie ma zdania.
Inaczej te proporcje wyglądają, gdy zapytamy wyłącznie zwolenników koalicji rządzącej. Tu też Trzaskowski ma przewagę nad Tuskiem, ale nie aż tak wyraźną.
Niemniej to prezydent Warszawy jest dziś niekwestionowanym liderem w wyścigu o Pałac.
Badanie United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadzono w dniach 10-11 lutego metodą mieszaną CATI i CAWI na grupie 1000 ankietowanych.
"Współpraca, nie konflikt"
Czy koalicjanci KO zatem poprą obecnego włodarza w kampanii samorządowej?
- Rafał będzie miał w Warszawie poparcie i PSL, i Polski 2050 - zdradza nieoficjalnie przebieg zakulisowych rozmów polityk PO.
Wedle naszych informacji rozmowy w tej sprawie są na ostatniej prostej. A ogłoszenie, że Polska 2050 wraz z PSL-em popierają Rafała Trzaskowskiego w wyborach samorządowych w Warszawie i nie wystawiają przeciwko niemu kontrkandydata, jest kwestią czasu.
- Zaskoczenia nie będzie - mówią w Platformie.
Czy aby na pewno? - Spokojnie, nic nie jest jeszcze przesądzone. Będzie dobrze, rozmawiamy, tyle mogę powiedzieć - uśmiecha się polityk Polski 2050.
Sugestie jednak są jasne. - Nie wykluczam, że Trzecia Droga poprze Rafała Trzaskowskiego w wyborach w Warszawie. Taki wariant jest możliwy. Bardzo dobrze oceniamy te minione pięć lat prezydentury i współpracę miasta stołecznego z samorządem województwa mazowieckiego. To całokształt, który wpływa na naszą pozytywną ocenę - powiedział Wirtualnej Polsce przewodniczący klubu parlamentarnego PSL-Trzecia Droga Krzysztof Paszyk.
Co ciekawe, w podobnym tonie wypowiada się przyszły rywal Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich w 2025 roku, Szymon Hołownia. - Trzecia Droga pokaże, również w Warszawie, że jest siłą, która stawia na współpracę, a nie na konflikt. Że szuka wspólnych mianowników wszędzie tam, gdzie można je znaleźć. A nie będzie szła drogą rozbijania, rozwalania, krytykowania wszystkiego, jak się tylko da - zapowiedział na łamach OKO.Press.
Ekspert: "To byłaby symboliczna katastrofa"
- Szymon wie, że w Warszawie nikt nie ma szans nawet powalczyć z Trzaskowskim - mówi działacz Polski 2050.
I przyznaje: - Wstępnie były plany, by wystawić przeciwko Rafałowi kontrkandydata. Po to, by jakoś tam próbować pokazywać jego ubytki, błędy, to, że wcale nie jest ideałem. Dzięki temu Trzaskowski już na tym etapie byłby punktowany, co miałoby pomóc Szymonowi w rywalizacji z nim za rok. Ale pomysł raczej się nie przebił. Wygrało przekonanie, że nie idziemy z Platformą na wojnę w Warszawie.
Jeden z naszych rozmówców wskazuje, że Hołownia nie chce konfliktować się z liderami KO i zrażać do siebie "wielkomiejskiego elektoratu", również tego oddanego Platformie. Zamierza bowiem o niego powalczyć w kampanii prezydenckiej w 2025 roku.
- Widzimy, jak zwolennicy Platformy walą w Biejatową [kandydatkę Lewicy na prezydentkę stolicy - przyp. red.]. My nie będziemy nikogo od nas na to narażać - przyznaje człowiek z Polski 2050.
Magdalena Biejat - wicemarszałkini Senatu - od momentu, gdy ogłosiła start, ostro recenzuje politykę Rafała Trzaskowskiego i stojącego za nim środowiska. Wzywa Donalda Tuska, by "oddał Warszawie 11 mld zł" zablokowane przez rząd PiS, punktuje blamaż polityki mieszkaniowej, wytyka błędy w zarządzaniu stolicą. I przez to jest krytykowana przez środowisko Platformy i narażona na słowne ataki wyborców tej partii.
Polska 2050 chce tego uniknąć. Dlatego - jak słyszymy - zrezygnuje z wystawienia w wyborach przeciwko Trzaskowskiemu Adriany Porowskiej, społeczniczki i ekspertki Strategie 2050.
Jedyne zagrożenie dla Trzaskowskiego
Zdaniem politologa prof. Rafała Chwedoruka to dobry pomysł. - Wszystkie sondaże przesądzają o zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego. Wystawienie przez Trzecią Drogę kandydata powszechnie nieznanego mogłoby się okazać katastrofą dla tej formacji, która byłaby symbolicznie przypominana. Najrozsądniejszą drogą jest poparcie zwycięzcy, przyłączenie się do tego obozu - wskazuje ekspert.
Politolog przyznaje również, iż w interesie Trzeciej Drogi jest "gra na utrzymanie równowagi w Platformie". - Szymonowi Hołowni i Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi jako koalicjantom nie powinno zależeć na tym, żeby za mocno urósł Donald Tusk. Im zależy, żeby między Tuskiem a Trzaskowskim była jako taka równowaga. Dlatego wsparcie dla Trzaskowskiego może być z ich punktu widzenia korzystne - twierdzi ekspert UW.
Oczywiście w kolejnych miesiącach - a zwłaszcza na początku przyszłego roku, gdy już znani będą kandydaci na prezydenta RP - sytuacja się zmieni. Wtedy Szymon Hołownia - jak podkreśla prof. Chwedoruk - będzie musiał realnie zderzyć się z Rafałem Trzaskowskim. - W wyborach samorządowych lider Polski 2050 nie musi tego robić - wskazuje ekspert.
Czy to oznacza, że Trzaskowski w Warszawie może być pewny wygranej? Tak, choć - jak podkreśla prof. Chwedoruk - "nic nie jest dane za darmo i wieczne".
- Rafał Trzaskowski, mimo że ma wielkie szanse zakończyć rywalizację w pierwszej turze, musi być aktywny. Nie tylko dlatego, żeby pokazywać, że jest dobrym gospodarzem, ale dlatego, żeby podtrzymywać mobilizację wyborców. Bo tak naprawdę jedyne, czego w tych wyborach może się obawiać kandydat Koalicji Obywatelskiej, to brak mobilizacji - wskazuje politolog.
Trzaskowski stara się tę mobilizację utrzymywać. - Wybory samorządowe są tak samo ważne, jak te 15 października. To kolejny etap odzyskiwania demokracji. Wygrana da szansę na dezintegrację PiS i populistów - stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Prof. Chwedoruk nie ma złudzeń, że Trzaskowski kampanią reelekcyjną w Warszawie przeciera sobie szlak przed tą decydującą rozgrywką. Ratusz to tylko przystanek.
Politycy KO zresztą tego nie kryją. - Rafał Trzaskowski będzie najlepszym kandydatem na prezydenta - oznajmił w maju 2023 roku Borys Budka. Niedawno to samo powtórzyła Małgorzata Kidawa-Błońska, wspominał o tym również sam Donald Tusk.
A jeden z najbliższych współpracowników Trzaskowskiego i jednocześnie jego przyjaciel Sławomir Nitras przyznał w Radiu Zet, że "bardzo konsekwentnie przygotowuje się do tej kampanii".
Z naszych informacji wynika, że ani Nitras, ani pozostali współtwórcy sukcesów wyborczych Trzaskowskiego (jak Cezary Tomczyk czy Barbara Nowacka) nie zaangażują się formalnie w prace sztabu wyborczego w jego kampanii reelekcyjnej. Pełnią ważne funkcje ministerialne, ale z Trzaskowskim mają stały kontakt.
Prezydent Warszawy może zresztą liczyć na wsparcie rządu. I samego premiera. - To dzięki warszawiakom i warszawiankom w Warszawie zawsze będzie Warszawa, a nie Budapeszt - zapewniał kilka dni temu Donald Tusk.
W tym tygodniu telewizja publiczna transmitowała na żywo "uroczystość przekazania samochodów pożarniczych Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej M. St. Warszawy" z udziałem Trzaskowskiego. Nie ma lepszego dowodu na to, że kampania właśnie ruszyła na dobre.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl