Więcej aktów agresji wobec dzieci. "Kwarantanna nie izoluje od przemocy"
W czasie kwarantanny drastycznie wzrosła liczba przypadków przemocy domowej wobec najmłodszych. "Dzieci się boją, dlatego bądźmy. Reagujmy!" – przekonuje psycholog Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
05.06.2020 | aktual.: 05.06.2020 21:45
W rozmowie z WawaLove Dominika Doleszczak, psycholog warszawskiej Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę i konsultantka Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, podkreśla że w czasie narodowej kwarantanny znacznie wzrosła liczba zgłaszanych aktów przemocy.
Dane są alarmujące. Wprawdzie liczba telefonów z całej Polski nie zmieniła się - i od lat utrzymuje się na poziomie 4,5 tysiąca w ciągu jednego miesiąca - to iliczba spraw zgłaszanych mailowo wzrosła lawinowo. Tylko w kwietniu 2020 roku fundacja otrzymała aż 1477 maili od dzieci i młodzieży z prośbą o pomoc, podczas gdy w kwietniu 2019 roku było ich "tylko" 832. To oznacza niemal dwa razy więcej szukających pomocy dzieci.
Jakby tego było mało, w ubiegłym roku w tym samym okresie miało miejsce około 40 interwencji, gdzie bezpośrednio zagrożone było życie lub zdrowie dziecka (chodzi tutaj o krzywdę ze strony najbliższych lub próby samobójcze). W kwietniu 2020 roku takich interwencji fundacja zorganizowała już prawie 80. Natomiast od stycznia 2020 roku do teraz – łącznie aż 324.
Średni wiek osób proszących o pomoc to 13-17 lat, jednak z roku na rok przybywa zgłoszeń od coraz młodszych dzieci.
Zobacz także: Dom na ul. Omulewskiej w Warszawie pomaga dzieciom. Przez koronawirusa pomoc może się skończyć
Sprawy trudniejsze niż koronawirus
Jak podkreślają psycholodzy, zdarza się, że przemoc w domu miała miejsce już dużo wcześniej, ale w wyniku izolacji związanej z epidemią koronawirusa, nasiliła się. W sytuacji zamknięcia w domach agresywnym rodzicom dużo łatwiej utrzymać krzywdę dziecka w tajemnicy. Przymusowe pozostanie w domu stało się więc impulsem wywołującym wzmożoną agresję u dorosłych – narastał strach, poczucie utraty kontroli nad sytuacją, niepewność i ogólne napięcie, związane z doniesieniami medialnymi na temat pandemii.
- Zamknięcie z rodziną w domu to dla wielu osób nie był czas szczęśliwy. Obserwujemy stale tendencję braku umiejętności bycia razem. Podczas kwarantanny narastał lęk, ale również frustracja spowodowana brakiem możliwości wyjścia z domu – tłumaczy Dominika Doleszczak.
"Kwarantanna nie izoluje od przemocy" - apeluje Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (dawniej znana pod nazwą Fundacja Dzieci Niczyje), która organizuje kampanię "Za drzwiami". Akcja ta jest polską wersją chorwackiej kampanii "Behind the door".
– "Za drzwiami" to odpowiedź na zaistniałą sytuację i przymusowe zamknięcie w domach. Projekt powstał w kulminacyjnym momencie, kiedy z powodu epidemii nieletnim zostało zabronione wychodzenie z domu bez opieki dorosłych. W wielu rodzinach narastał wtedy niepokój, który często skutkował aktami przemocy – mówi psycholog fundacji. – Dzieci bardzo często nie zgłaszają wyrządzanej im krzywdy, gdyż boją się, że trafią do domu dziecka, zaszkodzą rodzicowi lub nastąpi nasilenie agresji. Stąd akcja "Za drzwiami", która jest apelem do ludzi dorosłych, aby reagowali w sytuacjach krzywdzenia dzieci – dodaje.
Jakie problemy mają dzieci?
Najczęstszy problem, z jakim dzieci zgłaszają się do fundacji, to zdrowie psychiczne - czyli sytuacje, w których u dziecka występuje m.in. obniżony nastrój, samotność, problemy z samoakceptacją, lęki oraz myśli samobójcze.
Drugim problemem jest bezpośredni kontakt dziecka z bliskimi i przemoc, spowodowana chorobami i uzależnieniami członków rodziny oraz kłótniami, a w najgorszych przypadkach także wykorzystywaniem seksualnym. Jak podkreśla Fundacja "Dajemy Dzieciom Siłę", właśnie liczba zgłoszeń dotyczących kategorii drugiej wzrosła najbardziej w porównaniu do sytuacji sprzed pandemii.
W przypadku bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka, na miejsce natychmiastowo wysyłany jest patrol policji oraz pogotowie ratunkowe. Fundacja kontaktuje się również z otoczeniem osoby pokrzywdzonej za jej wcześniejszą zgodą - chodzi tutaj o szkołę, rówieśników czy inne osoby z rodziny.
"Za dużo jest dorosłych, którzy zawiedli"
Jak tłumaczy w rozmowie z WawaLove psycholog warszawskiej fundacji, każda sprawa jest indywidualna i tak też musi być rozpatrywana. Pomoc może mieć wiele wymiarów, jednak zawsze zaczyna się od rozmowy. W czasie kwarantanny pracownicy fundacji zaobserwowali, że rozmowy z dziećmi coraz bardziej się wydłużają, trwają często godzinę, a nawet półtorej godziny.
- Za dużo jest dorosłych, którzy zawiedli. My zawieść nie chcemy. Pragniemy, aby ludzie dorośli poczuli odpowiedzialność społeczną. Dzieci się boją, dlatego bądźmy. Reagujmy – przekonuje Dominka Doleszczak.
Każdego dnia konsultanci Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, udzielają wsparcia dzieciom i młodzieży w kryzysie pod numerem alarmowym 116 111.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl