Warszawa. Tłumy na Krakowskim Przedmieściu. Co z dystansem społecznym?
W Warszawie koronawirus nie przestraszył mieszkańców, którzy tłumnie gromadzili się w sobotę wieczorem na Krakowskim Przedmieściu i Starym Mieście.
Zachętą do spaceru mogła być świąteczna iluminacja i sprzyjająca temperatura. W stolicy dekoracje są zawieszone już od ubiegłej soboty, 5 grudnia i wówczas wiele osób przyszło je oglądać. W tę sobotę na Krakowskim Przedmieściu i Starówce również gromadziły się tłumy.
Ludzie spacerowali samotnie, w parach lub rodzinami. Przy takiej liczbie osób trudno było zachować dystans i przestrzegać zaleceń sanitarnych w związku z koronawirusem. Część osób nie nosiła maseczek, mimo tego, że jest to obowiązkowe.
O komentarz poprosiliśmy rzecznik stołecznego ratusza Karolinę Gałecką.
- Jako miasto zawsze przypominamy o tym, żeby zachować odpowiedni dystans spacerując i dajemy wytyczne, żeby się nie gromadzić. W tym roku nie były uruchomione lodowiska i ślizgawki przy Pałacu Kultury i Nauki i na Starówce właśnie po to, żeby mieszkańcy nie gromadzili się, bo to zawsze wzbudzało duże zainteresowanie – wyjaśniła Gałecka.
Rzeczniczka ratusza dodała też, że w tym roku dekoracje stojące są rozmieszczone tak, żeby jednocześnie nie gromadziło się wokół nich wiele osób.
Ze względu na panującą sytuację epidemiologiczną i oszczędności władze miasta już wcześniej zapowiadały, że iluminacja w tym roku będzie znacznie skromniejsza niż w latach ubiegłych.
- Iluminacja będzie na zdecydowanie mniejszym obszarze, ale na pewno zachowamy jej niewątpliwy urok. Zrezygnujemy z kilku lokalizacji, w których do tej pory mogliśmy iluminację podziwiać – mówiła rzeczniczka ratusza przed zawieszeniem iluminacji.
Z roku na rok Warszawa zaskakuje innym rodzajem instalacji. W tym roku miasto postawiło na powrót do przeszłości.
– Takiej dekoracji w Warszawie jeszcze nie było. Tej zimy zabieramy warszawiaków w podróż w czasie do przedwojennej stolicy. Chcemy pokazać warszawiakom miasto Gałczyńskiego, Łempickiej czy Prusa – mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Na Trakcie Królewskim latarnie zamieniły się w świeczniki, a drzewa oświetlone są złotymi lampkami. Przechodnie mogą podziwiać m.in. oświetloną figurę konnego tramwaju, a dzieci bawić się na podświetlanej karuzeli.
Ozdoby zawisły na Trakcie Królewskim i na placu Zamkowym, gdzie pojawiła się jak zwykle choinka. Udekorowana została też Starówka – chodzi m.in. o ulicę Piwną, Świętojańską, Rynek Starego Miasta, Nowomiejską, Freta, Rynek Nowego Miasta, Kościelną do Podzamcza.
Dekoracji nie możemy za to podziwiać jak w latach ubiegłych w Alejach Jerozolimskich (od Dworca Centralnego do ronda Waszyngtona, wraz z mostem Poniatowskiego), w alei "Solidarności" (od placu Bankowego do placu Wileńskiego wraz z mostem Śląsko-Dąbrowskim), na placu Bankowym, na Marszałkowskiej (od Królewskiej do placu Konstytucji, wraz z placem), na Świętokrzyskiej (od ronda ONZ do Marszałkowskiej), na Mokotowskiej i na Targowej.
Warszawa. Należy trzymać dystans i nosić maseczki
Badania opublikowane w prestiżowym czasopiśmie medycznym "The Lancet" nie pozostawiają żadnych wątpliwości: przed zakażeniem koronawirusem najskuteczniej chronią nas noszenie maseczek oraz utrzymywanie dystansu społecznego.
Utrzymywanie dystansu fizycznego zmniejsza ryzyko zakażenia o 80 proc. Analiza wykazała, że przy utrzymaniu 1 m. odległości od osoby zakażonej, ryzyko przeniesienia cząsteczek wirusa spada do ok. 3 proc. W odległości mniejszej niż 1 metr ryzyko wzrasta do 13 proc. Im bardziej ludzie się od siebie oddalają, tym mniejsze jest ryzyko zachorowania. Naukowcy zalecają zachowywanie co najmniej 2-metrowej odległości.
Warto również nosić maseczki. Zmniejsza to ryzyko zakażenia o 85 proc. Po przeanalizowaniu wszystkich dostępnych materiałów, badacze doszli do wniosku, że zasłanianie ust i nosa jest skuteczne. Nosząc maseczkę, obniżamy możliwość zakażenia do 3,1 proc.