Warszawa. Straty po burzy. Ponad 70 zdarzeń
Straż pożarna podsumowała straty powstałe na skutek burzy, która w sobotę przeszła nad stolicą. Strażacy wyjeżdżali głównie do złamanych drzew i oberwanych konarów. Zgłoszenia były przeważnie skutkiem porywistego wiatru. Opady deszczu nie spowodowały większych podtopień.
W sobotę tuż po godz. 15 nad stolicą przeszła ulewa. W niektórych dzielnicach słychać było grzmoty. Oprócz ulewnego deszczu, zerwał się również porywisty wiatr, który był sprawcą większości zdarzeń.
- W tej chwili przyjęliśmy około 70 zgłoszeń i nadal przyjmujemy kolejne, ale są to przypadki pojedyncze - mówił w sobotę po godzinie 20 kpt. Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Zgłoszenia dotyczyły głównie połamanych drzew i zerwanych konarów. To skutek gwałtownych porywów wiatru. Na mieście nie było większych podtopień. Studzienki nadążały odprowadzać wodę opadową.
Do najgroźniejszej sytuacji doszło w Ursusie przy ulicy Ryżowej. Przewróciło się rusztowanie budowlane stojące przy jednym z bloków. Nikt nie odniósł obrażeń. Ulewny deszcz spowodował też chwilowe utrudnienia w komunikacji miejskiej, o czym informował Warszawski Transport Publiczny. Przez zerwaną linię trakcyjną przy przystanku Fort Wola, niektóre tramwaje zostały skierowane na trasy objazdowe.
Łukaszenka rozprawia się z "wrogami" na Białorusi. Kwaśniewski wskazał rolę Polski