Demonstracja przed kancelarią premiera na znak solidarności z Afgańczykami
W geście wsparcia wobec znajdujących się w dramatycznej sytuacji obywateli Afganistanu, przeprowadzona została w piątek manifestacja w Alejach Ujazdowskich. Jej założeniem było zwrócenie uwagi na los Afgańczyków po przejęciu władzy przez talibów, jednak uwagę demonstrantów przyciągali też ci, którzy koczują na granicy z Białorusią.
"Zagrożone są zwłaszcza afgańskie kobiety. Z Afganistanu płyną doniesienia o zmuszaniu ich do rezygnacji z pracy, o zakazie wychodzenia z domu bez towarzystwa mężczyzny, o pogróżkach dla dyrektorów szkół, w których uczą się dziewczynki, czy o zmuszaniu do małżeństw z talibami. Afgańskim kobietom grozi system skrajnie patriarchalny" - zwracał uwagę wpis na Facebooku, zapraszający do uczestnictwa w zdarzeniu.
Organizatorzy zaznaczyli jednak, że na sercu leży im też los tych ludzi, którzy u polskich granic już się znaleźli. "Domagamy się przede wszystkim umożliwiania Afgankom i Afgańczykom znajdującym się już przy polskiej granicy składania wniosków o status uchodźcy w Polsce, zaprzestania prac nad zmianami prawnymi, które mają pozbawiać osoby przekraczające tzw. zieloną granicę możliwości ubiegania się o ochronę międzynarodową oraz ułatwienie deportacji osób uciekających przed prześladowaniami" - poinformowali organizatorzy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Warszawa. Demonstracja przed kancelarią premiera. Na znak solidarności z Afgańczykami i Afgankami
Demonstrację zwołali działacze Partii Razem, Młodzi Razem i Wiosny. Zaznaczyli, że stanowczo i konsekwentnie żądać będą w najbliższych dniach podjęcia szybkich kroków przygotowujących przyjęcie uchodźców i uchodźczyń w Polsce, we współpracy z władzami lokalnymi. Na pikietę pod siedzibą premiera Mateusza Morawieckiego przybyli z transparentami "Przyjąć uchodźców, otworzyć granice".