Warszawa. ABW chce stałego dostępu do kamer w tramwajach
ABW domaga się stałego dostępu do kamer w stołecznych tramwajach. Tym sposobem chce poprawić bezpieczeństwo. Mimo że dostęp taki może okazać się przydatny, to służby zapewniają o działaniu zgodnie z prawem.
31.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 01:41
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", pismo w sprawie pełnego dostępu do kamer we wszystkich tramwajach przez ABW spółka Tramwaje Warszawskie otrzymała w środę 2 grudnia.
Łącznie jest to 529 składów. W dokumencie, do którego dotarł dziennik, napisano: "W nawiązaniu do porozumienia z dnia 30.08.2016 r. w sprawie zasad i warunków korzystania przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego z elementów infrastruktury Tramwaje Warszawskie Sp. z o.o. zwracam się do Pana Prezesa z uprzejmą prośbą o wskazanie osoby uprawnionej ze strony Spółki do organizowania i uczestniczenia w spotkaniach roboczych, a także w podejmowaniu niezbędnych decyzji w zakresie możliwości dostępu do kamer CCTV, będących w dyspozycji Tramwajów Warszawskich".
W piśmie podkreślono jednocześnie, że "w obszarze zainteresowań ABW jest również uzyskanie dostępu do danych generowanych przez inne systemy informatyczne eksploatowane w Spółce". Dokument został podpisany przez mjr Roman Bednarek, czyli p.o. dyrektora Departamentu Wsparcia Operacyjno-Technicznego ABW.
Warszawa. ABW chce dostępu do kamer. Chodzi o inwigilację?
Informator "Gazety Wyborczej", który dostarczył kopię pisma, podkreślił, że sprawę skierowano do pionu bezpieczeństwa spółki.
To jednak nie wszystko. Źródło dziennika zwraca również uwagę na fakt, że dokument nie posiada klauzuli poufności, a adresatem jest Krzysztof Karos, który już od 2017 roku nie jest szefem Tramwajów Warszawskich.
Jak podkreśla "GW", teoretycznie kamery w pojazdach komunikacji miejskiej mają poprawić bezpieczeństwo. Dla służb specjalnych obraz z tych kamer może okazać się przydatny do niekontrolowanej inwigilacji.
Stanisław Żaryn, rzecznik koordynatora służb specjalnych poproszony o komentarz w tej sprawie, odpowiedział tylko: "służby specjalne działają zgodnie z ustawowymi uprawnieniami i w granicach prawa".
Co na to władze Warszawy? Okazuje się, że rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka o sprawie dowiedziała się dopiero od "Wyborczej". - Jesteśmy na etapie sprawdzania, czy i na jakiej podstawie takie dane są przekazywane i jaka jest tego skala - podkreśliła Gałecka.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"