Umorzono sprawę zabójstwa dwójki niemieckich turystów
Do Polski przywieźli narkotyki. Ich ciała znaleziono przy Trasie Siekierkowskiej
Morderstwo miało miejsce w maju 2012 roku, a ciała znaleźli przypadkowi przechodnie. Miało to miejsce w okolicy ulicy Wolickiej na Mokotowie , blisko Trasy Siekierkowskiej. 63-letnia kobieta leżała martwa obok samochodu, 62-letni mężczyzna znajdował się w środku auta i nadal żył. Do obojga strzelano. Mężczyzna miał też ranę kłutą szyi. Mimo reanimacji, nie przeżył.
Czytaj również: Policja poszukuje tego mężczyzny. Rozpoznajesz go?
Szybko ustalono, że motywem zbrodni nie był zwykły rabunek - w samochodzie nie było śladów splądrowania, w aucie pozostały nieruszone cenne przedmioty - sprzęt elektroniczny i GPS. Silke G. (63 lata) nie zabrano drogiej biżuterii. Pozostały też zegarek i portfel Petera H. (62 lata) z dokumentami, a także jego telefon komórkowy. Zginęła jedynie torebka kobiety, w której były dokumenty.
Policja podejrzewała, że zabójca skłonił dwójkę emerytów do zaparkowania w odludnej lokalizacji. Ponieważ strzały były oddane z niedużej odległości, podejrzewano, że morderca był znany dwójce Niemców. Po oddaniu pięciu strzałów udało mu się odnaleźć i zabrać z miejsca zbrodni cztery łuski po nabojach.
Dopiero we wrześniu 2013 roku okazało się, że para wiozła narkotyki. W kamperze, którym podróżowali, odkryto ślady znacznych ilości amfetaminy i kokainy. Samych narkotyków jednak nie odnaleziono w aucie.
Jak dowiedzieliśmy się z rozgłośni radiowej RMF FM , sprawę zabójstwa umorzono ze względu na niewykrycie sprawców zabójstwa.
Czytaj również: Makabra na Woli: kilka dni imprezowali obok zwłok kolegi