Rodzice znaleźli sposób na przepełnienie szkół. Zbierają podpisy
Rodzice jednej z warszawskich szkół mają dość wracających do domu późnym wieczorem przemęczonych dzieci. W przeludnionej placówce zajęcia odbywają się w systemie zmianowym. Jest jednak rozwiązanie tego problemu. Wystarczy, by Kuria zmniejszyła wymiar godzin religii o połowę.
13.11.2018 | aktual.: 16.11.2018 14:09
Do naszej redakcji wpłynął wniosek Rady Rodziców jednej ze szkół podstawowych na Pradze-Południe. Czytamy w nim, że uczniowie są tam zmuszeni do korzystania z systemu dwuzmianowego. "Część dzieci przychodzi na zajęcia rano i ze świeżymi umysłami przyswajają nową wiedzę, natomiast dzieci, które rozpoczynają naukę w drugiej zmianie, są już zmęczone długim siedzeniem w świetlicy" - brzmi fragment wniosku wysłanego do warszawskiej Kurii Metropolitarnej.
Aby przywrócić normalne funkcjonowanie w szkole, rodzice wpadli na pomysł zmniejszenia wymiaru godzin lekcji religii do jednej godziny tygodniowo, i to we wszystkich klasach. Wyjątkiem byliby tylko trzecioklasiści, którzy przygotowują się do Pierwszej Komunii Świętej. "W naszej szkole znajduje się 29 oddziałów klasowych, każdy z oddziałów obowiązkowo musi mieć rozpisane 2 godziny lekcji religii narzucone szkole przez Kurię. W tygodniu wychodzi więc około 58 godzin lekcyjnych samej religii" - pisze przedstawicielka Rady Rodziców.
Zajęcia na korytarzu
Gdyby udało się zredukować liczbę tych zajęć o połowę, uczniowie praskiej podstawówki nie musieliby przychodzić na druga zmianę, co obecnie niesie ze sobą wiele komplikacji. Pomysłodawczyni wniosku argumentuje, że "dzieci uczęszczające na drugą zmianę są przemęczone, przepracowane, (...) zdecydowanie gorzej przyswajają nowe wiadomości. (...) Niejednokrotnie spędzają wiele godzin przed rozpoczęciem zajęć na świetlicy. (...) Zamiast spędzać czas z dziećmi popołudniami i wpajać im wartości rodzinne, czekamy aż nasze dzieci skończą zajęcia na drugą zmianę. (...) Są bardzo zmęczone, a niejednokrotnie muszą odrobić jeszcze pracę domową zadaną na następny dzień, przygotować się do kartkówek, sprawdzianów" - zaznacza.
W związku z przepełnieniem, uczniowie zamiast w klasach, mają zajęcia na korytarzach i stołówce: "rozpraszane są chodzącymi za szklaną ścianą rodzicami, innymi uczniami czy też pracownikami szkoły. Zajęcia odbywające się na korytarzu wyglądają podobnie".
Do tego dochodzi jeszcze "kategoryzowanie pod względem predyspozycji". Okazuje się bowiem, że w związku z brakiem wolnych sal, zajęcia dodatkowe przewidziano tylko dla dwóch grup uczniów klas pierwszych. Będzie mogła w nich uczestniczyć jedynie trójka najzdolniejszych i nasłabiej radzących sobie dzieci. Pomimo chęci nauczycieli do prowadzenia takich zajęć rozwijających dla pozostałych, władze szkoły rozkładają ręce. Nie są w stanie zapewnić odpowiednich pomieszczeń na tego typu aktywności.
Naznaczeni
Kwestię edukacji wyznaniowej w publicznych placówkach oświatowych reguluje art. 53 Konstytucji RP. Jego ustęp 4. brzmi: "Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób". Wnioskodawczyni uważa jednak, że przez zamieszanie z planem lekcji, łamany jest punkt 7 tego samego artykułu: "Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania".
Przedstawicielka Rady Rodziców oprócz niewygody, podkreśla właśnie możliwość naruszenia konstytucyjnego prawa do nieujawniania przekonań religijnych: "Lekcje religii często znajdują się między zajęciami obowiązkowymi, realizowanymi w ramach podstawy programowej. Dzieci te są wyprowadzane i rozdzielane z klasą. Nie powinniśmy pozwalać na dyskryminację innych ludzi ze względu na wyznanie a to dopiero małe dzieci, które jeszcze nie rozumieją otaczającego ich świata" - czytamy we wniosku.
Dotarliśmy do jednego z rodziców posyłających dziecko do przepełnionej placówki, którzy podpisali się pod wysłanym do Kurii apelem. "Nie chcemy likwidacji lekcji religii, tylko zmniejszenia jej wymiaru godzinowego w tygodniu. Wydawało nam się, że w obecnej sytuacji Kuria zrozumie, w jakiej sytuacji są nasze dzieci i zgodzi się na takie rozwiązanie" - twierdzi zbluwersowana matka.
Idywidualny przypadek
Według uzyskanych przez nas informacji kościelne władze (a dokładnie Diecezja Warszawsko-Praska, bo na jej terenie znajduje się szkoła) jeszcze nie dostały wniosku. Rodzice starają się uświadomić księży, jak istotnym problemem jest przeludnienie w szkole: "Zbieramy podpisy, by pokazać skalę i ilość osób, które popierają takie rozwiązanie i wystąpimy do Kurii z pismem" - zapowiada matka jednego z uczniów.
Z kolei ks. Przemysław Śliwiński z Archidiecezjalnego Centrum Informacji w rozmowie z WawaLove twierdzi, że pismo Rady Rodziców ze stołecznej placówki jest po prostu... bezpodstawne. Swoje zdanie poparł przepisem z ustawy okołokonkordatowej, który reguluje przypadki, w jakich może dojść do zniesienia lekcji religii w szkole. Według niego przepełnienie nie jest powodem, by tak się stało.
O komentarz dotyczący wniosku rodziców poprosiliśmy dyrektora biura prasowego Diecezji, Jakuba Troszyńskiego. Według jego wiedzy do tej pory nie wpłynęło żadne pismo w tej sprawie. Jednocześnie obiecał, że Kuria pochyli się nad tym problemem. "Biskup rozważa każdy przypadek indywidualnie. Jeżeli taki wniosek wpłynie, na pewno się nim zajmiemy" - przyznał rzecznik.
Zobacz także
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl