Rasiści wrócili na Targówek. Zamalowano twarze dzieci innych ras
Po raz kolejny zniszczono uczniowskie malowidło
Mural integracyjny na Targówku, na którym, dzieci różnych ras trzymają się za ręce, znów został zniszczony. Twarze dzieci o czarnym kolorze skóry zamalowano farbą. Wandale umieścili też napis "Biały Targówek".
Malowidło powstało w listopadzie 2014 roku na jednej z rur ciepłowniczych przy ulicy Rozwadowskiego. Autorzy - uczniowie Szkoły Podstawowej nr 58 na Targówku, oprócz rysunków dzieci, wzbogacili malowidło o napisy w różnych językach. Inicjatorem powstania muralu była Fundacja Sowa, zajmująca się na co dzień wzmacnianiem procesu integracji uchodźców. Mural miał stanowić solidarność z mieszkańcami pobliskiego ośrodka dla uchodźców, w głównej mierze matek z małymi dziećmi, które od kilku lat mieszkają w Polsce.
Niestety, wandale, w lutym 2015 roku umieścili na nim rasistowskie hasła : "Biały Targówek" czy "Targówek pier*oli uchodźców". Dodatkowo twarze czarnoskórych dzieci zostały zamazano białym sprayem.
Mural odnowiono, jednak też nie odbyło się bez kontrowersji. Naprawę zlecono firmie zewnętrznej, która przemalowała wszystkie twarze na jeden kolor - biały. Serwis WawaLove.pl opisał to jako pierwszy. - Wiemy, że to wygląda dziwnie, ale uważamy, że idea pozostała - mówiła nam wówczas Joanna Górczyńska z Fundacji Sowa. Na pytanie, czy w ten sposób nie odnosi wrażenia, że to przegrana z wandalami, Górczyńska odpowiedziała że "nie".
Jednak twarze dzieci po jakimś czasie przemalowano i znów mogliśmy oglądać dzieci wielu ras, trzymające się raz ręce. Specjalna farba ochronna, jaka miała chronić malowidło przed wandalami, okazała się jednak nieskuteczna. Twarze dzieci innych znów zamalowano. Dodano też napis - "Biały Targówek".
Joanna Grabarczyk, koordynator kampanii HejtStop , zajmującej się walką z wulgarnymi oraz rasistowskimi napisami w przestrzeni publicznej, mówi WawaLove.pl, że to już kolejna, podobna dewastacja w Warszawie. - To jest bardzo smutne, że zamalowuje się dzieci, które nie są białe, tu, na terenie Polski, kraju, który jest miejscem zamieszkania wielu mniejszości etnicznych - mówi. I dodaje: - Te incydenty przestają być już incydentami. Pojawiają się zachowania, które są bezpośrednim zagrożeniem dla ludzi, którzy, mimo iż są urodzeni i wychowani w Polsce, mają inny odcień skóry. Nie można pozwolić, by takie osoby, tylko z tego powodu czuły się zagrożone.