Przesiadka w nocy na Centralnym? Posiedzisz tylko w poczekalni
W innych europejskich stolicach nie ma problemu ze znalezieniem o późnej godzinie otwartej kawiarni na dworcu kolejowym. Nie to, co w Warszawie
Na naszą skrzynkę mailową redakcja@ wawalove.pl otrzymaliśmy list od pewnego mieszkańca Warszawy. Wczoraj tuż po godz. 23:00 spotkał się ze znajomymi, którzy przyjechali pociągiem z Krakowa i czekali na nocny autobus na Lotnisko Chopina . Mieli pół godziny, postanowili pójść na kawę... Poniżej przytaczamy nadesłaną wiadomość:
Czytaj również: Tak będzie wyglądał Dworzec Gdański?
"Kiedy moi kumple dojechali na Centralny, postanowiliśmy wybrać się na kawę przed ich dalszą podróżą na lotnisko. Wjechaliśmy schodami ruchomymi na górę - pamiętałem, że tam właśnie znajdują się różne sklepy i kawiarnie, głównie sieciowe. Chcieliśmy wypić kawę, może coś zjeść, pogadać przed podróżą. No i tu zostaliśmy zupełnei zbici z tropu - wszystkie, podkreślam WSZYSTKIE kawiarnie dworcowe właśnie się zamknęły. W środku była obsługa, ale nikogo już nie wpuszczano. Jedna kawiarnia miała stoliki i krzesła na zewnątrz lokalu. Gdy zapytaliśmy, czy możemy tam usiąść choć na chwilę, usłyszeliśmy - NIE, dopiero je złożyliśmy, nie będziemy ich składać po raz drugi...
Ja wszystko rozumiem, ludziom nie chce się pracować po nocy... ale żeby na głównym dworcu w stolicy europejskiego państwa jedynym otwartym lokalem był macdonald? W głowie się nie mieści. Dlaczego podróżujący przez nasze miasto muszą spędzać czas w ponurej, obskurnej poszekalni z twardymi ławkami, gdzie śmierdzi a nocą jest bardzo zimno? Dla mnie niepojęte..."
Co o tym myślicie? Czekamy na Wasze komentarze. Jeśli chcecie podzielić się z nami jakimiś uwagami nt. naszego miasta - piszcie: redakcja@wawalove.pl