Prywatyzacja. Hanna Gronkiewicz-Waltz: "Będą zwonienia dyscyplinarne"
Chodzi o trzech urzędników Ratusza
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz- Waltz powiedziała, że decyzja o zwrocie działki przy Chmielnej 70 była "pochopna". Warszawscy urzędnicy, którzy nie uwzględnili wszystkich okoliczności sprawy mają pożegnać się z pracą. Chodzi o władze stołecznego Biura Gospodarowania Nieruchomościami: dyrektora Marcina Bajko, wicedyrektora Jerzego Mrygonia i Krzysztofa Śledziewskiego.
Sprawa dotyczy działki w samym centrum, tuż obok Pałacu Kultury i Nauki . Jej wartość jest szacowana na160 mln złotych. Dawny właściciel terenu Jan Henryk Holger Martin był obywatelem Danii - jednego z państw, których rząd PRL już w latach 50. ubiegłego wieku wypłacił odszkodowania za nieruchomości, przejęte tzw. dekretem Bieruta. Oznacza to, że nie mogą się oni domagać od polskiego państwa żadnych odszkodowań. Tym bardziej, że według informacji Ministerstwa Finansów, które posiłkowało się dokumentami otrzymanymi od strony duńskiej, Martin Holger otrzymał odszkodowanie od Rządu Duńskiego za pozostawioną w Polsce nieruchomość.
Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała też że zwróci się do Rady Miasta o zorganizowanie specjalnej komisji badającej procedury związane z reprywatyzacją w stolicy. - Powinna być ona złożona z przedstawicieli wszystkich partii, a PO powinna być w mniejszości. Ona powinna zorganizować przetarg na zewnętrzny audyt dotyczący reprywatyzacji od 1990 roku - precyzuje prezydent stolicy.
Hanna Gronkiewicz-Waltz zwróciła uwagę, że reprywatyzacja gruntów jest trudnym i długotrwałym procesem. Przypomniała, że od dawna domaga się uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej. Sama przygotowała dwa projekty. Przyjęta dotąd tak zwana Mała ustawa reprywatyzacyjna- jej zdaniem- nie załatwia sprawy. Chroni jedynie obiekty publiczne i likwiduje instytucje kuratorów.
Dwa odszkodowania
Sprawa dotyczy działki w samym centrum, tuż obok Pałacu Kulturyi Nauki . Jej wartość jest szacowana na160 mln złotych. Dawny właściciel terenu Jan Henryk Holger Martin był obywatelem Danii - jednego z państw, których rząd PRL już w latach 50. ubiegłego wieku wypłacił odszkodowania za nieruchomości, przejęte tzw. dekretem Bieruta. Oznacza to, że nie mogą się oni domagać od polskiego państwa żadnych odszkodowań. Tym bardziej, że według informacji Ministerstwa Finansów, które posiłkowało się dokumentami otrzymanymi od strony duńskiej, Martin Holger otrzymał odszkodowanie od Rządu Duńskiego za pozostawioną w Polsce nieruchomość.
Gronkiewicz-Waltz zwróciła też uwagę, że reprywatyzacja gruntów jest trudnym i długotrwałym procesem. Przypomniała, że od dawna domaga się uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej . Sama przygotowała dwa projekty. Przyjęta dotąd tak zwana Mała ustawa reprywatyzacyjna - jej zdaniem - nie załatwia sprawy. Chroni jedynie obiekty publiczne i likwiduje instytucje kuratorów.
Poinformowała też że zwróci się do Rady Miasta o zorganizowanie specjalnej komisji, która ogłosi przetarg na dokonanie audytu spraw związanych z reprywatyzacją gruntów i obiektów warszawskich z ostatnich lat. W skład komisji mają wejść przedstawiciele wszystkich partii. Ugrupowania te powinny być reprezentowane podobnie, jak w parlamencie.
Audyt może potrwać lata
- To wielki sukces ruchów miejskich i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze - skomentowali słowa prezydent członkowie MJN. Zwrócili też uwagę na fakt, że działania prezydent "są już bardzo spóźnione". - Jej dotychczasowe zaniechania świadczą o świadomym tolerowaniu patologii i łamania prawa.
- Powoływanie się na brak dużej ustawy reprywatyzacyjnej jest śmieszne, pani prezydent była wiceprzewodniczącą partii którą miała pełnie władzy w Polsce od 8 lat. Sama rządzi Warszawą od 10 lat! Nigdy nie wniosła projektu ustawy do parlamentu. Pani prezydent kryła wszelkimi sposobami swoich urzędników na czele ze skompromitowanym Jakubem Rudnickim, z którym rozwiązała umowę za porozumieniem stron - wyjaśnia MJN.
Stowarzyszenie zwraca też uwagę, że zapowiedziany przez Gronkiewicz-Waltz audyt może potrwać lata. - To znów gra na czas ze strony Hanny Gronkiewicz-Waltz, która desperacko próbuje uniknąć odpowiedzialności. Będziemy to monitorować - podkreślają.
(PAP/IAR)
Przeczytajcie też: Chmielna 70 z prokuratorskim wpisem w księdze wieczystej