Protest rodziców i pracowników żłobków w stolicy: "Żłobki zamienią się w przechowalnie"

„Ministerstwo chce zwiększyć ilość miejsc w żłobkach, kosztem bezpieczeństwa małego dziecka".

Obraz
Katarzyna Zając-Malarowska

Połączenie żłobków i klubów dziecięcych, dziesięcioro dzieci pod opieką jednego nauczyciela, zlikwidowanie obowiązkowych sal do spania dla maluchów – takie zmiany przewiduje nowa ustawa żłobkowa, której szczegóły poznaliśmy w kwietniu. Rodzicie dzieci nie zgadzają się z pomysłami pomysłami Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i organizują protest 13 maja.

„Rząd do żłobka”, „Smoczki w dłoń!” – to hasła, pod którymi pracownicy żłobków, opiekunowie i rodzice zaprotestują przeciwko zmianom zaproponowanym przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w tzw. ustawie żłobkowej, która ma być konsultowana do połowy maja.

Protestujący spotkają się w sobotę o godz. 12 na pl. Defilad, skąd przejdą pod siedzibę ministerstwa, a potem pod kancelarię premiera. Zostawią tam swoją petycję o nie wprowadzanie poprawek do ustawy, z blisko 3 tysiącami podpisów. „Czujemy się oszukani” – czytamy w petycji. Związkowcy spotykali się z przedstawicielami ministerstwa i konsultowali poprawki, ale – jak twierdzą ich uwagi „zostały odrzucone i zignorowane”.

"Chcemy wychowywać dzieci, a nie ich doglądać"

Nie zgadzają się przede wszystkim z tym, by opiekunowie musieli doglądać dziesięciorga dwulatków, zamiast ośmiu, a górny limit osób w grupie nie został określony. Według nich zamieni to żłobki w przechowalnie, a opieka będzie niewystarczająca. „Chcemy wychowywać dzieci, a nie ich doglądać” – podkreślają opiekunki zrzeszone w związku zawodowym. Z kolei ministerstwo argumentuje, że zwiększenie limitu dzieci w grupie obniżyłoby koszty prowadzenia placówki, a dziesięcioro maluchów przypadających na jednego opiekuna to warunki zbliżone do tych świadczonych w przedszkolu.

Kolejną kontrowersyjną zmianą zaproponowaną przez minister Elżbietę Rafalską jest rezygnacja z sal do spania i przeznaczenie ich na dodatkowe miejsca dla podopiecznych. Protestujący twierdzą, że przebywanie tylu godzin w jednym pomieszczeniu zmęczy dzieci i odbierze im miejsce do zabawy i wypoczynku. Za kolei według ministerstwa to rozwiązanie ułatwi zakładanie żłobków, bo zniesie wymóg posiadania co najmniej dwóch sal. Podkreślają też w swoim uzasadnieniu, że sala sypialna przez większość czasu i tak stoi pusta.

„Prosta droga do tragedii”

Związki zawodowe Pracowników Żłobków alarmują też, że według poprawek do ustawy opiekunem w żłobku może zostać osoba bez wykształcenia kierunkowego, czy ukończonych kursów – do pracy w takiej placówce będzie wystarczało roczne doświadczenie pracy z dziećmi. „Jesteśmy przerażeni faktem, że prawo do opieki nad dziećmi będą miały osoby bez doświadczenia i wiedzy. To prosta droga do tragedii” – podkreślają. A resort przewiduje, że złagodzenie przepisów przełoży się na większą ilość nowych placówek. Resort szacuje, że te zmiany pozwolą na stworzenie ok. 100 tys. dodatkowych miejsc w całej Polsce. Związkowcy jednak alarmują: „Ministerstwo chce zwiększyć ilość miejsc w żłobkach, kosztem bezpieczeństwa małego dziecka. Nie ma na to naszej zgody”.

W Warszawie ratusz zapewnia najmłodszym 6,5 tys. miejsc, ale dostać się jest bardzo trudno. – W ciągu ostatnich dwóch lat kolejka wydłużyła się dwukrotnie. W tym roku w kolejce po miejsce w żłobku stało 10 tys. maluchów – mówi Katarzyna Pienkowska z warszawskiego ratusza. Miasto ma nadzieję, że dofinansowanie w postaci Warszawskiego Bonu Żłobkowego (400 zł miesięcznie na miejsce w żłobku prywatnym) trochę ją rozładuje.

źródło: PAP

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Nadal są największym sojusznikiem? Szefowa dyplomacji UE mówiła o USA
Nadal są największym sojusznikiem? Szefowa dyplomacji UE mówiła o USA
Rosja użyła 704 środków powietrznych. Skuteczna obrona Ukrainy
Rosja użyła 704 środków powietrznych. Skuteczna obrona Ukrainy
Ultimatum z USA. Wyznaczają termin Europie
Ultimatum z USA. Wyznaczają termin Europie
Tragedia w Mikołajki. Kobieta nie przeżyła
Tragedia w Mikołajki. Kobieta nie przeżyła
Brak prądu w kilku obwodach. Efekt ataku Rosji na Ukrainę
Brak prądu w kilku obwodach. Efekt ataku Rosji na Ukrainę
Córka Putina przeprasza za wojnę. "Nie mogę tego zmienić"
Córka Putina przeprasza za wojnę. "Nie mogę tego zmienić"
Działa w Warszawie i Łodzi. Klienci stracili ogromne pieniądze
Działa w Warszawie i Łodzi. Klienci stracili ogromne pieniądze
Administracja Trumpa ma problem. Rodzina zabitego Kolumbijczyka reaguje
Administracja Trumpa ma problem. Rodzina zabitego Kolumbijczyka reaguje
"Symbol nowego etapu wojny". Wskazują na Pokrowsk
"Symbol nowego etapu wojny". Wskazują na Pokrowsk
Niepokojące informacje z Czarnobyla. MAEA alarmuje
Niepokojące informacje z Czarnobyla. MAEA alarmuje
Syreny alarmowe nie powinny zostać włączone. Wiemy, jak doszło do pomyłki
Syreny alarmowe nie powinny zostać włączone. Wiemy, jak doszło do pomyłki
Szokujący raport. Wiadomo, gdzie trafiają porwane ukraińskie dzieci
Szokujący raport. Wiadomo, gdzie trafiają porwane ukraińskie dzieci