Prokuratura: Kajetan P. nie był na Malcie przesłuchiwany w charakterze podejrzanego
Rozpoczęła się procedura ściągnięcia Kajetana P. do kraju.
- Kajetan P. nie był na Malcie przesłuchiwany w charakterze podejrzanego - powiedział w czwartek prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie.
- To, jakich informacji udzielał policjantom, nie ma żadnego znaczenia; znaczenie ma czynność przesłuchania przed prokuratorem - wyjaśniał, odpowiadając na pytania dziennikarzy, czy Kajetan P. przyznał się do zabójstwa.
Nowak powiedział, że w środę do sądu w stolicy Malty, la Valletcie, został elektronicznie przesłany Europejski Nakaz Aresztowania. - Teraz jest to kwestia tamtejszego systemu sądownictwa - zaznaczył. Dodał, że być może Kajetan P. trafi do Polski wcześniej niż za kilka tygodni, jak wcześniej podawała prokuratura. Zaznaczył, że zależy to m.in. od stanowiska podejrzanego.
W środę po południu Kajetan P. został zatrzymany w Republice Malty. Zatrzymania dokonali lokalni policjanci, przy asyście funkcjonariuszy z Zespołu Poszukiwań Celowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu i funkcjonariuszy CBŚP.
- Wraz z polskimi policjantami był też włoski funkcjonariusz z Europejskiej Sieci Współdziałania Zespołów Poszukiwań Celowych - ENFAST (European Network of Fugitive Active Search Teams). Od samego początku poszukiwania prowadzone były w kraju i za granicą Na bieżąco współdziałaliśmy z Niemcami, Włochami, Maltańczykami, zaangażowani byli oficerowie łącznikowi polskiej policji w krajach UE. Sprawdzaliśmy każdy sygnał - podała PAP Iwona Kuc z wydziału prasowego KGP.
Jak poinformowała, sygnały dotyczące Kajetana P. docierały do polskich policjantów z Niemiec, Włoch, ale także z Irlandii. - Zadbaliśmy też o to, by każda policja w Europie była zaopatrzona w zdjęcie i informację o poszukiwanej osobie - dodała.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że już kilka dni temu podejrzanego namierzyli na Malcie policjanci z grup pościgowych ze stołecznej i wielkopolskiej policji, a policjanci z Poznania ustalili, w którym hotelu zatrzymał się Kajetan P.
W chwili zatrzymania Kajetan P. był zaskoczony, nie stawiał żadnego oporu. Został zatrzymany przy wysiadaniu z autobusu. W znalezionym przy nim plecaku były rzeczy osobiste i m.in. nóż.
- Kajetan P. był na Malcie od mniej więcej tygodnia. Zabiegał o zgodę na wyjazd do Tunezji. W hotelu, gdzie się zatrzymał, podawał się za niemieckiego turystę - powiedział PAP Andrzej Borowiak rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. Policja nie ma informacji, by Kajetan P. posługiwał się nie swoimi dokumentami.
27-letni Kajetan P., który pracował w jednej z warszawskich bibliotek, jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety na początku lutego w Warszawie. Strażacy, wezwani do pożaru w mieszkaniu na Żoliborzu, znaleźli w nadpalonym worku ciało młodej kobiety. Było okaleczone, bez głowy. Głowę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu.
Za Kajetanem P. wystawiono tzw. czerwoną notę Interpolu, która jest informacją dla policji innych krajów, że poszukiwany jest bardzo niebezpiecznym przestępcą. Nota oznacza, że wiadomość o poszukiwanym trafiła do 190 krajów. Wobec mężczyzny wystawiony został też Europejski Nakaz Aresztowania.
Jak wcześniej poinformowała prokuratura, w sprawie przesłuchano kilkunastu świadków. Dokonano także kilkunastu oględzin, kilku przeszukań oraz powołano biegłych. Według prokuratury przekazanie Polsce zatrzymanego to kwestia kilku tygodni.
(Źródło: PAP)