Pożar hali na Białołęce. Prokuratura wszczyna śledztwo
Rusza śledztwo w sprawie czwartkowego pożaru hali magazynowej na warszawskiej Białołęce. Płomienie dosięgnęły również sąsiedniego budynku, w którym mieściło się centrum danych sieci T-Mobile. Straty związane z pożarem sięgają kilkuset tysięcy złotych.
Jak podaje RMF24, strażacy walczyli z szalejącym żywiołem przez dwie doby. W czwartek rano w jednej z hal przy ul. Annopol 3 wybuchł pożar. W akcji gaśniczej uczestniczyło kilkanaście zastępów. Dziś prokuratura informuje o rozpoczęciu śledztwa w sprawie incydentu.
Według dziennikarzy portalu, śledczy spróbują ustalić, co wywołało tak dotkliwy w skutkach pożar. Najwięcej światła do sprawy ma wnieść biegły z zakresu pożarnictwa. Jego opinia wydana na podstawie oględzin pogorzeliska będzie kluczowa dla śledztwa. Ekspertyza ma zostać przez niego przygotowana w ciągu kilku tygodni.
Paulina Onyszko z Komendy Stołecznej Policji zapewnia, że zostaną podjęte także "kolejne czynności z inspektorem do spraw budowlanych". Ma on ocenić, czy będzie można wznowić prace w tym miejscu.
Pożar hali był na tyle rozległy, że swym zasięgiem objął także pobliskie budynki. W jednym z nim znajdowało się centrum danych sieci T-Mobile. Rzecznik firmy uspokaja klientów indywidualnych, że nie odczują zmian w korzystaniu z usług operatora.
Źródło: rmf24.pl
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl