Policja: alkohol można pić nad Wisłą, ale tylko po prawej stronie
Dzięki niejasnemu statusowi prawnemu praskiego brzegu, tam właśnie możemy bezstresowo delektować się zimnym piwkiem
Ten temat rozpoczął się wraz z pojawieniem się w sieci tekstu Marka Tatały . Postanowił on sprawdzić, jak w naszym mieście działają przepisy dotyczące picia alkoholu w miejscach publicznych. Przy okazji dowiedział się, jaką wiedzę na temat tych przepisów ma stołeczna policja.
Ustawa z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi: „Listę miejsc w których zabrania się spożywania alkoholu znaleźć możemy w Art. 14. Wbrew powszechnemu przekonaniu artykuł ten nie zabrania spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Punkt 2a mówi, że „zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów”. Czyli teoretycznie spożywanie alkoholu jest możliwe w miejscach publicznych nie będących ulicą, placem, parkiem czy innym miejscem wymienionym w ustawie, choć sama ustawa nie definiuje, żadnej z tych przestrzeni. Czasami dodatkowe regulacje dotyczące spożycia wprowadzają poszczególne gminy.”
Jak wyglądał eksperyment? Marek Tatała zaczął od spaceru wzdłuż Wisły z butelką piwa w ręku. Po chwili został wezwany do policyjnej kontroli, która stała sie początkiem intensywnej dyskusji na temat tego gdzie można, a gdzie nie można pić, a także czym różni się skwer od parku, a ulica od drogi. Policjant bardzo chciał udowodnić autorowi tekstu, że nie ma racji. Wszedł nawet przez telefon do Internetu i sprawdził treść przepisów. Okazało się, że podstawy do mandatu nie ma - w odpowiednich ustawach bowiem nie istnieje wyrażenie "miejsce publiczne". Zakaz spożywania alkoholu obejmuje place, parki, ulice - a nabrzeże Wisły żadnym z nich nie jest.
Dlatego również w tym obszarze podstawy prawnej do ukarania mandatem zabrakło. W pewnym momencie dyskusja zeszła na temat tego, że przecież policjanci powiedzą, że piwo spożywałem na ulicy, a nie na nabrzeżu i przecież to oni będą bardziej wiarygodni. Przypomnienie o rejestracji rozmowy zamknęło jednak szybko także i ten wątek o znamionach lekkiego szantażu. W końcu mandatu nie dostałem. Zostałem jedna pouczony, choć i do tego, podstaw prawnych nie było…
Co na to policja?
Sprawę wyjaśniło stanowisko stołecznej policji, udzielone na prośbę portalu "natemat.pl". Okazuje się, że nad Wisłą można spożywać napoje alkoholowe - jednak tylko na prawym brzegu. Dlaczego? Bo teren ten - od kilku lat zagospodarowywany przez miasto pod budowę ścieżek rekreacyjnych, plaż miejskich i innych obiektów rekreacyjno-wypoczynkowych - ma wciąż niejasny status prawny. Z kolei Bulwary Wiślane po lewej stronie rzeki są traktowane jako ulice i tutaj już pić legalnie nie możemy.