Pierwszy taki przypadek w Polsce. Będzie odwołanie do sądu ws. "miesięcznic smoleńskich"
- To jest spektakl polityczny - mówi Dariusz Kornacki, któremu wojewoda zakazał zgromadzenia przy skwerze Hoovera. Powód? Zarejestrowane do 2020 roku "miesięcznice smoleńskie".
Wojewoda mazowiecki wydał zakaz zorganizowania zgromadzenia 10 maja przy skwerze Hoovera. Powód? Miesięcznica przy Pałacu Prezydenckim, która została zarejestrowana do 2020 roku, która "ma na celu oddanie hołdu Ofiarom katastrofy smoleńskiej". WawaLove.pl dotarła do inicjatora wydarzenia – jest nim Dariusz Kornacki z Stowarzyszenia TAMA. Kornacki obiecuje, że odwoła się od decyzji wojewody mazowieckiego. Jeśli to zrobi, będzie to pierwszy taki przypadek od uchwalenia ustawy o zgromadzeniach cyklicznych.
O zakazie wojewody poinformował na Twitterze Piotr Kołomycki przewodniczący Młodych Demokratów w Warszawie oraz członek zarządu stołecznej Platformy Obywatelskiej. - Efekt prawa o zgromadzeniach (cyklicznych). Wojewoda zakazuje. Właśnie m.in. po to był #MarszWolności. Bo #dobrazmiana ją nam odbiera – skomentował Kołomycki, publikując dokument w sieci.
Efekt prawa o zgromadzeniach (cyklicznych). Wojewoda zakazuje. Właśnie m.in. po to był . Bo ją nam odbiera.
— Piotr Kołomycki (@MrKolomycki)
Reporterce WawaLove.pl udało się skontaktować z inicjatorem odwołanego wydarzenia – jest nim Dariusz Kornacki z Stowarzyszenia TAMA. - Dla mnie jest to zakaz absurdalny. Szczególnie to, co zostało ujęte w zarządzeniu zastępczym – mówi z żalem. - Mam świadomość tego, że zgromadzenia cykliczne mają pierwszeństwo przed innymi zgromadzeniami i że jest to fundamentem tego zakazu które wydal wojewoda. Ale wiem też, że gdyby Trybunał Konstytucyjny był w innym składzie niż ten, który rozpatrywał ustawę o zgromadzeniach publicznych to pewnie byłoby inaczej – podkreśla Kornacki.
Przypomnijmy: na początku kwietnia weszły w życie nowe zasady organizowania zgromadzeń. Odległość między dwoma konkurencyjnymi nie będzie mogła być mniejsza niż sto metrów. Znowelizowana ustawa daje także możliwość otrzymania zgody na zgromadzenia cykliczne. Tym samym do 2020 roku zarejestrowano "miesięcznice smoleńskie", które będą odbywać się regularnie od ul. Świętojańskiej przez pl. Zamkowy, po ul. Krakowskie Przedmieście do ul. Karowej w Warszawie.
Zgodnie z nowelą, wojewoda będzie mógł wydać zgodę na cykliczne organizowanie zgromadzeń publicznych w tym samym miejscu przez trzy lata z rzędu. W myśl nowych przepisów, organ gminy będzie wydawał decyzję o zakazie zgromadzenia, jeżeli zostało zaplanowane w miejscu i czasie, w którym odbywa się zgromadzenie cykliczne. Od decyzji będzie przysługiwało odwołanie do sądu.
„To nie jest wiec poparcia dla Tuska”
Jak mówi w rozmowie z WawaLove.pl Kornacki, 10 maja miało się odbyć trzecie już zgromadzenie przy skwerze Hoovera. Miesiąc temu media informowały o tym, że w tym miejscu miał zostać zorganizowany wiec poparcia Tuska. – To nieprawda, nie wiem, dlaczego pojawiła się taka informacja. Naszym celem jest zorganizowanie „kontrmiesięcznic”. Chcemy zaprotestować przeciwko wykorzystywaniu miesięcznic, żałoby, żalu za osobami, które zginęły pod Smoleńskiem do celów politycznych. To co słyszymy co miesiąc pod Pałacem Prezydenckim to nie jest chęć uczczenia pamięci. To jest spektakl polityczny, cyrk – wymienia członek stowarzyszenia TAMA.
Co więcej, stowarzyszenie TAMA było organizatorem zgromadzenia przed warszawską prokuraturą, gdzie Donald Tusk był przesłuchiwany w sprawie śledztwa przeciw byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. - Chcieliśmy przywitać Donalda Tuska przed prokuraturą, wręczyć mu kwiaty i tak zrobiliśmy. To była nasza inicjatywa – mówi Dariusz Kornacki.
Będzie odwołanie do sądu
Dariusz Kornacki przyznaje, że na wcześniejszych zgromadzeniach nie było problemów. Jednak jak wynika z zarządzenia zastępczego wydanego przez mazowieckiego wojewodę, „komendant stołecznej policji w dniu 8 maja 2017 roku przesłał do prezydenta Miasta st. Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz informację, że odbycie zgromadzenia w miejscu i czasie zgromadzenia cyklicznego zagraża zdrowiu i życiu zgromadzeń”. - Ale czyich? – pyta retorycznie Korancki. - Zagraża zgromadzeniom PiS-u czy naszym? W tym momencie ciężko mi zrozumieć tę argumentacje. Nigdy nie było utarczek słownych miedzy nami, a tymi którzy uczestniczyli w miesięcznicy – podkreśla w rozmowie z WawaLove.pl.
Co dalej? - W tym momencie pracuję nad odwołaniem od decyzji, jeszcze dziś zostanie ono dostarczone do Sądu Okręgowego – obiecuje Dariusz Korancki. – Czy mimo wszystko wyjdą jutro na ulice? - Nie chcę wyprzedzać pewnych kwestii. To będzie uzależnione od tego, jaką decyzje podejmie sąd – podkreśla.* *
*Przeczytajcie również: Kobieta wpadła pod pociąg metra. Jest w szpitalu *