Paweł Rabiej o programie dla Warszawy: "posprzątam po reprywatyzacji". Nie zostawia suchej nitki na Gronkiewicz-Waltz
W rozmowie z WawaLove.pl Paweł Rabiej wyjaśnia, jaki ma pomysł na poradzenie sobie z dziką reprywatyzacją.
10.10.2017 14:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Budowa III linii metra, wprowadzenie stałej opieki profilaktycznej, poprawa jakości powietrza i budowa spalarni odpadów - to niektóre założenia programu Nowoczesnej dla Warszawy w wyborach samorządowych. Prawie w ogóle nie ma mowy o dzikiej reprywatyzacji, która jest obecnie jednym z najpoważniejszych problemów trawiących stolicę. Zapytaliśmy o to Pawła Rabieja, kandydata Nowoczesnej na prezydenta Warszawy.
- Wyjaśnienie reprywatyzacji i naprawienie naruszeń prawa i nieprawidłowości to jedna z trzech kluczowych spraw, które uważam za największe wyzwania swojej potencjalnej kandydatury na prezydenta stolicy. Pierwsza to poprawa jakości życia mieszkańców, zadbanie o to, żeby Warszawa rozwijała się gospodarczo. Druga - transparentność miasta, uczciwość urzędników - mówi Paweł Rabiej w rozmowie z WawaLove.pl
Trzecim wyzwaniem będzie "posprzątanie po reprywatyzacji". - Należy skorzystać z narzędzi, którymi miasto już dysponuje, czyli programów wsparcia dla mieszkańców, którzy zostali dotknięci reprywatyzacją. Ku mojemu rozczarowaniu Hanna Gronkiewicz-Waltz i ekipa z ratusza niewiele w tej kwestii robi. Trzeba przyznać uczciwie, że ludzie byli sprzedawani razem z kamienicami, jak worki ziemniaków. Miasto pozbywało się kamienic razem z lokatorami, rozwiązywało się umowy lokatorskie. To brak empatii.
Zdaniem Rabieja miasto powinno zadbać o wyrzuconych lokatorów i znaleźć dla nich mieszkania zastępcze. Jeśli chodzi o działki w centrum Warszawy, kandydat Nowoczesnej również ma rozwiązanie. - Są działki na placu Defilad, w okolicach metra, gdzie nie można nic zbudować. Ale właściciele są autentycznymi spadkobiercami. Lepiej byłoby dać im odszkodowania wyliczone według jakiegoś algorytmu, niż zwracać im nieruchomość. Teraz mamy bajzel - komentuje.
Skąd polityk weźmie pieniądze na spełnienie wszystkich obietnic?
- Warszawa przepuszcza pieniądze. Nie wydaje na inwestycje. Jeżeli nie wydaje się wszystkich pieniędzy zabudżetowanych na inwestycje, które są np. związane z dotacją rządową, to znaczy, że do miasta nie wpływają pieniądze od rządu. Miasto wtedy traci. Pierwsza sprawa to rozsądniejsze planowanie i gospodarowanie budżetem. Wykorzystanie możliwości unijnych i rządowych. Warszawa musi o nie walczyć. Druga kwestia to projekty, które można realizować z partnerami prywatnymi. Miasto jest w tym względzie opóźnione. Trzecia rzecz, żeby Warszawa przyciągała inwestycje i firmy, bo bez tego nie będziemy się rozwijali - wyjaśnia Rabiej.
- Warszawa jest pełna ambicji, ale boję się o utratę jej pozycji w Europie w związku z działalnością PiS-u. Daleko nam do Berlina. To tam lokują się duże firmy. Władze Warszawy za mało starają się o lokalizację np. instytucji finansowych w stolicy. Za mało jeżdżą po Europie. Pani prezydent jest jak taka norka, która siedzi w stolicy. A tu trzeba walczyć.
Obietnice
"Warszawa z rozmachem" tak brzmi program Nowoczesnej zaprezentowany przez Pawła Rabieja na poniedziałkowej konferencji. Jak sam podkreślił, program powstał w efekcie konsultacji i współpracy z warszawiakami. Pokazuje, jak "pchnąć Warszawę na nowe tory rozwoju" - ocenił. Program Nowoczesnej dla Warszawy zakłada m.in. uchwalenie i zaktualizowanie planów miejscowych dla większości powierzchni stolicy, wdrożenie uchwały ograniczającej liczbę reklam, zwiększenie liczby miejskich szaletów oraz koszy na śmieci. Rabiej chce również zlikwidować dwie strefy biletowe i wprowadzić jeden bilet dla Warszawy. Zapowiada ulepszenie i rozbudowę sieci tramwajów i budowę III linii metra.
Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.
Przeczytaj też: To najdłuższy portret warszawiaków. Ma pół kilometra długości, jest na nim ponad 1200 osób