Nowe Kocie Oczy!
ZDM testuje nowe markery. Są wytrzymalsze i nie odbijają już światła - same świecą
01.10.2013 09:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na zdjęciu nie widzimy jednej z galaktyk, a jeden z aktywnych markerów wmontowanych w jezdnię. Takie markery pojawiły się już m.in. przy alei Komisji Edukacji Narodowej, Kondratowicza, Płaskowickiej i al. Niepodległości. - czytamy na stronach ZDM-u.
Tradycyjne markery przyklejane są bezpośrednio do nawierzchni jezdni lub linii rozdziału i które działają na zasadzie refleksu światła nakierowanego na zwierciadła takiego markera. Ich największą wadą jest nietrwałość. Urządzenia odklejają się od asfaltu. Szukając nowych rozwiązań, ZDM sprowadził tzw. aktywne markery. Pierwsze sztuki pojawiły się właśnie na naszych ulicach. Aktywny marker nie jest już prostym urządzeniem wyposażonym w dwa zwierciadła.
Być może marker nie będzie nazywany już kocim oczkiem, bowiem zwierciadło zastąpiły żarówki ledowe. Nowe markery zatem świecą, a nie odbijają światło.
W dzień marker, poprzez panel solarny, ładuje kondensator. Gdy zapadną ciemności kondensator uwalnia zgromadzoną w sobie energię. Ośmiogodzinne ładowanie światłym dziennym, przy średnim nasłonecznieniu, pozwala nawet na 30 godzin pracy. Właśnie ten czas pracy testuje teraz ZDM.
Urządzenia wyposażone są również czujnik zmierzchu, co oznacza, że źródło światła może pojawić się również podczas silnych opadów deszczu przy nagłym zaciemnieniu. Aktywne markery montuje się wiercąc uprzednio otwór w asfalcie. __
Przez okres jesienno-zimowy Zarząd Dróg Miejskich będzie obserwować reakcje kierowców oraz wytrzymałość urządzeń, z których każde kosztuje 240 zł brutto.