Niezwykła opowieść taksówkarza: poświęcił się dla starszej pani. "To historia pisana sercem"
Zaprzyjaźnił się z 94-letnią kobietą.
14.06.2017 12:55
Reporter Witold Szabłowski podzielił się na Facebooku niezwykłą opowieścią usłyszaną od taksówkarza. Internauci: "T*akie historie odbudowują wiarę w człowieka", "serce się raduje"*.
Taksówkarz opowiedział reporterowi historię przyjaźni z 94-letnią kobietą. Kobieta mieszka na Woli. Cała jej rodzina zginęła w powstaniu warszawskim. Teraz jest samotna.
"Raz przyjechałem do niej na wezwanie, jakoś mnie polubiła, powiedziała, że zawsze już po mnie będzie dzwonić” – opowiada reporterowi taksówkarz. Gdy kobieta kolejny raz zamawiała taksówkę, upiekła sernik, aby poczęstować kierowcę. "Zapamiętała, że mam córkę i upiekła, specjalnie dla niej” – przyznaje taksówkarz i dodaje: "Woziłem ją potem nie raz i nie dwa. W domu u mnie była. Ja u niej. Kilka razy jej pomagałem zakupy wnieść. Zaprosiła na herbatę. (…). Fajnie się z nią rozmawia, dużo opowiada. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo”.
Pewnego razu 94-latka pokazała mężczyźnie album z fotografiami, na których byli jej bliscy. "Wszyscy oni już nie żyją" – powiedziała i popłakała się.
W zeszłe wakacje taksówkarz zarezerwował wakacje nad morzem. Chciał spędzić czas z rodziną. Dwa dni przed wyjazdem zadzwoniła do niego babcia i powiedziała, że ma operację.
Po krótkim namyśle kierowca postanowił zawieźć rodzinę nad morze i wrócić do chorej kobiety, aby ją podwieźć do szpitala. "Słowa jej nie powiedziałem, że przyjechałem z Ustki. Myślała, że jestem normalnie w pracy” – mówi mężczyzna. Zaprowadził babcię na oddział, przytulił. "No jakbym kogoś z rodziny odprowadzał, mówię panu” - przyznaje reporterowi.
Taksówkarz wrócił do rodziny nad morzem. Po tygodniowym urlopie przyjechał do Warszawy i odebrał babcię ze szpitala. "Do dzisiaj nie wie, że wtedy specjalnie dla niej z Ustki leciałem” – podsumowuje.
"Opowiadaj nam"
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Internauci proszą reportera, aby pisał więcej takich historii. "To piękna historia, ale trzeba ją jeszcze umieć opowiedzieć. (…). Opowiadaj Witek. Opowiadaj nam” – prosi pani Monika.
"Takie historie odbudowują moją wiarę w człowieka, przepiękna opowieść i, co najważniejsze, pisana sercem” – przyznaje pani Maja. Jan Mencwel udostępnił post na Twitterze z dopiskiem: "Za takie historie kocham Warszawę”.