Marihuana na działce należącej do męża Gronkiewicz-Waltz. "Ponad pół tysiąca krzewów"
"Do obrotu mogło trafić nawet 12 kilogramów marihuany"
04.10.2016 12:00
Ponad pół tysiąca krzewów konopi indyjskich znaleziono na działce należącej do męża prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Według policjantów plantacja pod Sochaczewem jest jedną z większych znalezionych w tym roku na Mazowszu.
Plantację konopi indyjskich zlikwidowali sochaczewscy policjanci w miniony piątek. Jak informują, na jednej z rozległych posesji, w otoczeniu gęstych zarośli rosło dokładnie 552 krzewy konopi indyjskich o wysokości od 60 do 160 cm. Oznacza to, że do obrotu mogło trafić nawet 12 kilogramów marihuany. Funkcjonariusze, wykorzystując psa tropiącego, dotarli i zatrzymali dwóch, 32-letnich mężczyzn.
Działka w spadku
Jak informuje TVN Warszawa, współwłaścicielem działki, na której odkryto plantację, jest Andrzej Waltz, mąż prezydent Warszawy . Agnieszka Kłąb, rzeczniczka ratusza zapewnia, że Andrzej Waltz nie ma z przestępczym procederem nic wspólnego. - Działka od wielu lat jest w rodzinie państwa Waltzów, mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz otrzymał ją w spadku i stanowi odrębność majątkową (dlatego nie znajdziemy jej w oświadczeniu majątkowym pani prezydent - dop. red.). - Teren nie jest ogrodzony, a mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz bywa tam raz w roku - mówi Kłąb.
Uprawiali sąsiedzi
Dodaje, że Andrzej Waltz złożył już odpowiednie wyjaśnienia na policji w tej sprawie. Nadkomisarz Alicja Śledziona, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji w Radomiu poinformowała, że hodowlą zajmowali się mężczyźni, mieszkający w sąsiedztwie działki męża pani prezydent. Jeden z nich przyznał się już do winy.
Za prowadzenie nielegalnej uprawy konopi może grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Przeczytajcie też: Próbował umówić się z 14-latką. Wpadł w zasadzkę