Koronawirus w PKP Intercity. "Zarażeni pracownicy jeździli po Polsce"

Chodzi o kierownika pociągu i jedną konduktorkę z warszawskiej załogi PKP Intercity, u których wykryto koronawirusa. Pierwszy przypadek zakażenia potwierdzono u mężczyzny w czwartek 16 lipca. Jak informuje "Gazeta Stołeczna", został on zabrany do szpitala w Ostródzie. Wcześniej jednak jeździł w krajowych pociągach na trasach m.in. do Wrocławia, Trójmiasta oraz Katowic.

Wszyscy pracownicy, którzy mieli kontakt z mężczyzną, zostali odsunięci od obowiązków i skierowani na kwarantannę.

Jednak, jak twierdzi "Gazeta Stołeczna", w praktyce firma nie podała oficjalnej informacji o tym, kto jest zarażony i wielu pracowników w dalszym ciągu pełniło swoje obowiązki. Powód? To decyzja sanepidu.

"Zobacz także: Nowe testy na koronawirusa. Minister zdrowia Łukasz Szumowski komentuje"

Kolejny przypadek koronawirusa w PKP Intercity został wykryty w niedzielę 19 lipca u jednej z konduktorek, która obecnie przebywa na kwarantannie. Kobieta przechodzi chorobę bezobjawowo i do czasu uzyskania pozytywnego testu miała normalnie pracować w pociągach.

Jak zaznacza "Gazeta Wyborcza", PKP Intercity zapewnia, że to pierwsze przypadki zakażenia COVID-19 w firmie, a zdrowie zarówno pasażerów, jak też personelu jest priorytetem. Spółka tłumaczy, że wprowadzone na początku pandemii restrykcje zapewniają bezpieczeństwo podróżnym i załodze.

Obecnie kilku innych pracowników czeka na wyniki testów. Do pracy nie przychodzi łącznie kilkadziesiąt osób.

We wtorek 21 lipca Ministerstwo Zdrowia potwierdziło 399 nowych zakażeń COVID-19 – to najwięcej od 17 czerwca. 9 kolejnych osób zmarło, a łączna liczba zgonów w Polsce z powodu koronawirusa wzrosła do 1636.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl