Kiptum Maiyo Kimaiyo z Kenii zwycięzcą Półmaratonu Praskiego
Wśród kobiet najlepsza okazała również Kenijka. Dlaczego to zawodnicy tego zwykle kraju zwyciężają w takich imprezach? Wyjaśniamy
28.08.2016 11:32
Blisko 10 tysięcy osób wystartowało dziś w Półmaratonie Praskim, organizowanym z okazji stulecia przyłączenia Pragi do granic Warszawy. Zwyciężył Hillary Kiptum Maiyo Kimaiyo z Kenii, wśród kobiet również najszybsza była Barsosio Stellah Jepngetich - także z tego kraju.
Pierwsi zawodnicy wyruszyli juz o godz. 8.30 z alei Zielenieckiej. Sukcesywnie otwierano i zamykano ulice. Obecnie obowiązuje ostatni, czwarty etap utrudnień w ruchu. Otwarte zostaną ulice: Francuska, Zwycięzców, Saska, Egipska, Bora-Komorowskiego, Abrahama, Umińskiego, Bora-Komorowskiego i Fieldorfa „Nila”. Szczegóły utrudnień na stronie ZTM-u.
Dlaczego zawsze Kenijczycy
Jak informuje serwis Biztok, udział zwykle wygrywających Kenijczyków wiąże się z kontrowersyjnym procederem z polskiego światka biegaczy - sprowadzaniem ich do Polski, by na nich zarabiać. To świetny biznes, mimo iż do Polski trafia "trzecia liga" zawodników. Na mistrzostwo świata, czy wygraną w dużym i wysokopłatnym maratonie szans nie mają, jednak ich możliwości wystarczają na mniejsze zawody oraz na sportowców z Polski czy krajów wschodnich. Według serwisu, jeden Kenijczyk potrafi wystartować w tydzień w czterech zawodach: w weekend są to imprezy biegowe, a w dni powszednie mityngi. Zawodnik oddaje nawet 30 proc. z wygranej pieniężnej, czasem nawet więcej. "Przeciętny biegacz z Kenii kosztuje cztery tysiące złotych. Zwraca się już po pierwszym biegu" - pisze Sebastian Ogórek * w artykule "Kenijczyk za 4 tys. zł. Tak się zarabia na biegach w Polsce"*.
Przeczytajcie też: Ulicami Warszawy przeszedł "Marsz dla Jezusa" [ZDJĘCIA]