Kary dla jeżdżących bez biletu bezpodstawne!
Okazuje się, że wiele polskich miast, w tym Warszawa, ma wadliwie uchwalone zasady przejazdów w komunikacji miejskiej
Kary dla gapowiczów są bezpodstawne, bo regulaminy przewozu osób wydają nieuprawnione podmioty. Może to być źródłem roszczeń ukaranych pasażerów - podaje "Gazeta Prawna".
Jak wynika z regulaminów przewozu osób i bagażu w komunikacji miejskiej, pasażer ma m.in. obowiązek kasowania biletów od razu po wejściu do pojazdu. Regulamin określa również zasady kontroli pasazerów, w tym nakładania mandatów. Takie postanowienia mogą być wprowadzane jedynie zarządzeniem prezydenta miasta , burmistrza lub wójta. Tymczasem przeważnie decydują o tym w uchwale radni, którzy wedle prawa mają kompetencje jedynie do uchwalania ogólniejszych przepisów porządkowych. W efekcie, wprowadzane w ten sposób zasady są nieważne w świetle prawa.
– Rada gminy jest uprawniona do wydawania przepisów porządkowych w zakresie ochrony życia, zdrowia i mienia osób korzystających z publicznego transportu zbiorowego oraz zapewnienia porządku, spokoju i bezpieczeństwa publicznego w czasie przejazdów. Z kolei w regulaminie przewozu osób określa się warunki obsługi podróżnych, odprawy oraz przewozu osób i bagażu, a także wskazuje się podmiot właściwy do przyjmowania skarg i reklamacji wynikających z realizacji usług w tym zakresie – wyjaśnia Marcin Bielesz, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego, w rozmowie z "Gazeta Prawną".
Lublin jednym z tych nielicznych polskich miast, w którym kwestie przewozów komunikacją miejską są właściwie uregulowane. Tymczasem w Warszawie, Bydgoszczy, Gdańsku, Łodzi i Rzeszowie uchwały nadal zawierają niedozwolone postanowienia. Władze narażają się w ten sposób na spore skutki finansowe, bo pasażer może wejść na drogę sądową i uniknąć np. płacenia kary za przejazd bez biletu.
W ustawach można znaleźć m.in. zasady kontroli biletów przez przewoźnika albo osoby przez niego upoważnione. Art. 33a ustawy z 15 listopada 1984 r. określa, iż prawo przewozowe daje możliwość nałożenia mandatu karnego i przekazania pasażera policji, jeżeli odmówi on zapłaty i nie będzie chciał pokazać dokumentu tożsamości. Nie ma tam jednak ani słowa o tym, ze pasażer musi skasowac bilet zaraz po wejściu do pojazdu (taki z kolei zapis istnieje w regulaminie korzystania z komunikacji miejskiej). Pasażer może liczyć na zwrot pieniędzy po zapłaceniu kary, licząc od dnia wprowadzenia regulaminu, który okazał się nieważny. Z drugiej strony miasto może się bronić, że pasażer, wchodząc do autobusu lub tramwaju, zawiera umowną, cywilnoprawną umowę z przewoźnikiem. W takiej sytuacji jedynie sąd może rozstrzygnąć, kto ma rację.