Jutro rozpocznie się protest lekarzy przeciwko zmianom w ustawie refundacyjnej. Oficjalnie dlatego, że wygasają umowy na recepty wypisywane przez lekarzy sobie samym i swojej rodzinie (pro auctore i pro familia), a to reguluje aneks do ustawy. Znalazły się w nim także kwestie obowiązku prowadzenia przez lekarza dokumentacji medycznej, odpowiedzialności lekarza za receptę refundowaną wypisaną mimo braku wskazań do refundacji i przepisania leku mimo braku wskazań medycznych.
Po 1 lipca kierownictwo placówki medycznej mającej kontrakt na refundację będzie odpowiadało za błędy popełnione przez pracujących w niej lekarzy. Wystarczy, że któryś z nich wypisze pełnopłatną receptę na lek podlegający refundacji. Leków takich jest bardzo wiele i lekarze nie chcą być obciążeni koniecznością każdorazowego wyszukiwania ich na liście.
Po 1 lipca mogą się zatem zdarzyć sytuacje, w których lekarz w ramach strajku odmówi nam wystawienia recepty na lek refundowany. Niektórzy z nich przygotowując się do protestu, wystawili pacjentom recepty na trzy miesiące do przodu.