Jedna tablica rejestracyjna na całe życie. Warszawiakom pomysł Liroya może się nie spodobać
Wymiana tablic rejestracyjnych to niepotrzebny kłopot i wydatek dla nabywców samochodów. Z drugiej strony tablice rejestracyjne to identyfikacja z regionem, w którym się mieszka. Poseł Liroy-Marzec chce na stałe przypisać tablice do danego samochodu.
Po zakupie samochodu czy motocykla nowy właściciel musi iść do wydziału komunikacji, aby przerejestrować pojazd. Niezależnie od sytuacji, musi zabrać ze sobą tablice rejestracyjne. Jeśli poprzedni właściciel pojazdu był zameldowany w tym samym mieście lub powiecie co nowy, sprawa kończy się na legalizacji tablic. Jeśli był spoza terenu urzędu, z którego usług musi skorzystać nabywca, "blachy" są do wymiany. W takiej sytuacji właściciel samochodu zapłaci 80 zł, a jednośladu 40 zł.
Piotr Liroy-Marzec zaproponował w interpelacji, by tablica rejestracyjna przypisana była na stałe do pojazdu i pozostawała z nim aż do zezłomowania. W ostatnim czasie również minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiedział, że chciałby, aby kierowcy mogli zarejestrować pojazdy w dowolnym urzędzie, nie tylko w miejscu zameldowania kierowcy. - Trzeba po prostu życie ułatwiać tam, gdzie jest to możliwe - podsumował minister podczas konferencji prasowej.
Przeczytaj też: Bemowo: Dzik wybrał się na spacer. "Był raczej spokojny"
Poseł Liroy-Marzec tłumaczy, że do jego biur poselskich w Kielcach oraz w Warszawie licznie zgłaszają się mieszkańcy, którzy mają problem z rejestracją zakupionych pojazdów. - Skarżą się na ogromne kolejki w wydziałach komunikacji - mówi dziennik.pl Liroy-Marzec. Zaznacza, że z tym problemem nie poradziła sobie Hanna Gronkiewicz-Waltz, ani Wojciech Lubawski przez tyle lat rządów. - W Kielcach czy stołecznej Białołęce słyszy się nawet o handlu numerkami. To patologia. Ale gdyby nie trzeba było zmieniać tablic przy zmianie właściciela pojazdu, wszystkie formalności z rejestracją załatwialibyśmy z domu przez internet. Dlatego proponuję takie rozwiązanie - wyjaśnia poseł.
Natomiast innym mieszkańcom, a przede wszystkim warszawiakom pomysł może się nie spodobać. Litery wskazujące miejsce zamieszkania dla niektórych to ważna wizytówka kierowcy i oznaka lokalnego patriotyzmu. Można zauważyć na warszawskich ulicach, że kierowcy nie chcą przepuszczać pojazdów na tablicach rejestracyjnych spoza stolicy. Michał Murawiński z TVN Turbo tłumaczy, że dla wielu osób z dużego miasta posiadanie rejestracji z innego miasta byłoby obciachem.
Zobacz także: Bosak uważa, że Polacy są szantażowani przez pracodawców. "Mamy już na twoje miejsce Ukraińca"
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl