RegionalneWarszawaJaki wykluczył z posiedzenia pełnomocników z ratusza. "Przekroczono pewne granice przyzwoitości"

Jaki wykluczył z posiedzenia pełnomocników z ratusza. "Przekroczono pewne granice przyzwoitości"

Przewodniczący komisji weryfikacyjnej nie wytrzymał.

Jaki wykluczył z posiedzenia pełnomocników z ratusza. "Przekroczono pewne granice przyzwoitości"
Karolina Kołodziejczyk

30.08.2017 14:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gorąco na środowym posiedzeniu komisji weryfikacyjnej. Pełnomocnicy zostali wykluczeni z obrad przez Patryka Jakiego. Powód? Ostra wymiana zdań, która nawiązała się między ministrem, a mecenasami podczas przesłuchania mieszkanki kamienicy przy Poznańskiej 14.

Trwa pierwsze posiedzenie komisji weryfikacyjnej, na której obecni są lokatorzy zreprywatyzowanych nieruchomości. Kolejnym świadkiem była Anna Thomas mieszkanka kamienicy przy Poznańskiej 14.* *

Kobieta opowiadała o nieprawidłowościach, które miały mieć miejsce przy postępowaniu spadkowym, w efekcie którego kamienica trafiła do Aleksandra Włodawera, a potem do mecenasów Roberta N. i Janusza Piecyka. Dodatkowo kobieta twierdzi, że lokatorzy byli nagabywani przez właścicieli oraz sugerowano im wyprowadzkę. Ponadto Thomas zeznała, że w kamienicy po reprywatyzacji dochodziło do licznych incydentów, które miały utrudniać życie mieszkańcom.

- Dzisiaj nie ma wody w kamienicy. Remonty jakie są prowadzone, zagrażają mojemu życiu. Parę razy pytano mnie, kiedy się wreszcie wyprowadzę, było podpalenie - opowiadała Anna Thomas.

Pytania do świadka zadawała nie tylko komisja, lecz również reprezentanci stołecznego ratusza. Mecenas Zofia Gajewska pytała Annę Thomas o to, czy miała zaległości finansowe w momencie, kiedy to miasto było właścicielem kamienicy. - - Pani zalegała wielokrotnie z czynszem, były nakazy eksmisji. Składała wniosek o zawarcie umowy najmu na ten sam lokal. Miasto chciało z panią zawrzeć nową umowę, ale pani Thomas nie przekładała potrzebnych do tego dokumentów, choć była wzywana do tego pięć razy - punktowała Gajewska.

Thomas przyznała się do zlaegłości, ale dodała, że zostałe one spłacone. - Tak, miałam zaległość i uregulowałam ją. Była spowodowana tym, że moje dziecko miało przeszczep nerki i wszystkie środki musieliśmy przekazać na ten cel - tłumaczyła się przed komisją. W końcu nie wytrzymała. - Dwa razy spłacałam do was należność. Jeszcze chcecie? - zapytała poirytowana.

W końcu zareagował przewodniczący komisji weryfikacyjnej, który wykluczył pełnomocników ratusza z obrad. Stało się to po krótkiej, ale burzliwej wymianie zdań.- Słyszycie, co świadkowie przeszli, a teraz próbujecie po raz drugi przeczołgać tych ludzi - powiedział wówczas Patryk Jaki do jednego z mecenasów. Dodał, że na to nie pozwoli.

Przewodn. wykluczył reprezentantów miasta z rozprawy na podstawie art. 96 KPA za niewłaściwe zachowanie się

— KomisjaWeryfikacyjna (@KWGOVPL)

Komisja wróciła do pracy po kilkunastominutowej przerwie. - Przekroczono pewne granice przyzwoitości, pytając o sprawy prywatne. Nie widzę powodów, by pani Thomas teraz musiała znosić publiczny lincz od prawników miasta, którzy powinni ludziom pomagać - argumentował swoją decyzję przewodniczący.

Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl

Obraz
Komentarze (0)