Mieszkańcy kamienicy zeznali m.in., że miasto nie oferowało pomocy osobom zmuszonym do opuszczenia lokali.
"Hanna Gronkiewicz-Waltz przekazała wrażliwe dane swoim prawnikom po to, żeby gnębili mieszkańców Warszawy".
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej nie wytrzymał.
"Rozmawiałem z moim sąsiadem, powstańcem warszawskim, który pytał mnie, czy 'damy radę'. Starszy człowiek, który walczył o Polskę, bał się eksmisji."
Właściciel "nie miał godziwego zysku"
Pierwszy taki przypadek.