Podwyższono im czynsz z 8 do 59 złotych. Trwa posiedzenie komisji weryfikacyjnej
Właściciel "nie miał godziwego zysku"
Podczas środowego spotkania komisji weryfikacyjnej omawiana jest sprawa kamienicy przy ul. Poznańskiej 14. Na świadków powołano pierwszych lokatorów. Skarżą się na podwyżki czynszów.
Kamienica została w 2013 r. przekazana spadkobiercy właścicieli w użytkowanie wieczyste na 99 lat. Decyzję w imieniu prezydent Warszawy podpisał były wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzy Mrygoń. Następnie budynek sprzedano mecenasom Andrzejowi N. i Januszowi Pieczykowi. Jak podawały media, w styczniu 2014 r. nastąpiła ponowna sprzedaż nieruchomości spółkom Jowisz, które są związane z Grupą Fenix.
Właściciele omawianej dziś nieruchomości zostali zamordowani w 1942 r., zaś zgodnie z obowiązującym do 1947 r. kodeksem Napoleona w przypadku, gdy spadkobiercy nie zgłoszą się przez 30 lat spadek uznać należy za wakujący, co otwiera drogę nabycia go przez Skarb Państwa.
Jan Mosiński, członek Komisji ds. reprywatyzacji podważał w poniedziałek legalność zwrotu kamienicy dla spadkobiercy. - Fikcyjny spadkobierca pojawia się w przestrzeni, na jego rzecz sądy i miasto stołeczne Warszawa przekazują prawa użytkowania wieczystego jako spadkobiercy prawowitemu. Następuje transakcja bardzo szybka w przypadku Poznańskiej 14, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze i to już jest, że tak powiem, interes wielokrotnie przekręcony – komentował.
- Przed reprywatyzacją, kiedy właścicielem kamienicy było miasto, stawka za czynsz wynosiła 8 zł za metr kwadratowy. W momencie reprywatyzacji kamienicy i odkupienia roszczeń przez mec. Roberta N. i Janusza Piecyka czynsz został podniesiony do stawki 14,70 zł. Od razu dostaliśmy wypowiedzenie umowy ze skutkiem trzyletnim - wyjaśniał Robert Migros, mieszkaniec bloku od 1999 r.
W 2015 r. nastąpiła kolejna podwyżka czynszu. - Stawkę zaskarżyliśmy do sądu jako niezasadną, sprawa toczy się dalej. Kwestia wiąż nie została rozstrzygnięta. W międzyczasie w 2016 r. właściciel wypowiedział umowę najmu, naliczając koszt niepłacenia tej wyższej stawki i dosłownie za dwa miesiące, czy trzy, już nie pamiętam dostałem podwyżkę 59 zł, mimo tego, że ta 25 zł nie skończyła się wyrokiem sądowym" - kontynuuował Migros.
Jak twierdzi mieszkaniec kamienicy, stawka została podwyższona do 59 zł ponieważ wcześniej "nie miał godziwego zysku".
Źródło: PAP
opracowanie: Julia Grzybowska