RegionalneWarszawaWstrząsające zeznania o reprywatyzacji. "Grozili: będziecie tu mieli Wołyń"

Wstrząsające zeznania o reprywatyzacji. "Grozili: będziecie tu mieli Wołyń"

"Rozmawiałem z moim sąsiadem, powstańcem warszawskim, który pytał mnie, czy 'damy radę'. Starszy człowiek, który walczył o Polskę, bał się eksmisji."

Wstrząsające zeznania o reprywatyzacji. "Grozili: będziecie tu mieli Wołyń"
Karolina Kołodziejczyk

Trwa posiedzenie komisji weryfikaycjnej w sprawie nieruchomości przy Poznańskiej 14. Jak wynika z zeznań świadków, mieszkańcy byli zastraszani przez nowych właścicieli *po reprywatyzacji i zbyciu kamienicy*.

Na środowe posiedzienie komisji weryfikacyjnej stawili się mieszkańcy nieruchomości przy Poznańskiej 14. Jest to pierwszy taki przypadek, gdy zeznawać będą lokatorzy, których dotknęła reprywatyzacja. Jednym z pierwszych świadków był Robert Migros, mieszkaniec Poznańskiej.

Migros opowiadał przed komisją weryfikacyjną o licznych groźbach i szykanach, jakie spotkały lokatorów zreprywatyzowanej kamienicy. - Rozmawiałem z moim sąsiadem, powstańcem warszawskim, który pytał mnie, czy "damy radę". Starszy człowiek, który walczył o Polskę, bał się eksmisji. Wykładał matematykę na Uniwersytecie Warszawskim - opowiada mężczyzna.

- W stosunku do powstańca warszawskiego nie mieli zahamowań. Zadzwoniono do niego i powiedziano, że jest w takim wieku, ze przysługuje mu lokal socjalny - dodaje Migros.

Co więcej, nowy właściciel miał umieścić w kamienicy grupę ukraińksich robotników, którzy grozili pozostałym mieszkańcom Poznańskiej 14. - Byli bardzo uciążliwi (robotnicy - przyp. red.). Był to okres, gdy w kinach grano film "Wołyń". Gdy zwróciłem im uwagę, to powiedzieli, ze mogą nam zrobić "Wołyń" – zeznał Migros.

Po przejęciu kamienicy Poznańska 14 w wyniku straszono mieszkańców, że będzie tak jak na Wołyniu!

— Patryk Jaki (@PatrykJaki)

Jak opowiadał Robert Migros, nękano mieszkańców podwyżkami, ponagleniami i informacjami o rzekomym zadłużeniu mieszkań. Wielu nie wytrzymało presji i wyprowadziło się z Poznańskiej. - Jak ktoś widział pismo z informacją, ze ma 17 - 20 tys. złotych długu, to mógł nie wytrzymać - mówił świadek przed komisją weryfikacyjną.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)