"Dziecko żyło 22 minuty". Resort zdrowia zarządził kontrolę w Szpitalu im. Świętej Rodziny
Kolejne fakty w sprawie zabiegu w szpitalu przy Madalińskiego
Ministerstwo Zdrowia prowadzi kontrolę w warszawskim Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny - poinformowała we wtorek rzeczniczka resortu Milena Kruszewska. W szpitalu tym miało dojść do tzw. nieudanej aborcji.
Zawiadomienie w tej sprawie złożyła do prokuratury okręgowej w Warszawie Fundacja SOS Obrony Życia Poczętego. Jak mówił w ubiegłym tygodniu ks. Ryszard Halwa z rady fundacji, z informacji, które do fundacji dotarły, wynika, że w szpitalu doszło do tzw. nieudanej aborcji, w wyniku której urodziło się żywe dziecko. Jak dodał, osoba, która przekazała informację fundacji, relacjonowała, że dziecku nie udzielono pomocy i po mniej więcej godzinie zmarło.
Jak informowaliśmy wczoraj , prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie. Doniesienie złożyła Fundacja. Wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas powiedział we wtorek, że w tym przypadku doszło do terminacji ciąży. - Ciąża była na tyle wysoka, że wywołano przedwczesny poród. Dziecko żyło przez 22 minuty. W tej chwili badamy ciąg zdarzeń, który nastąpił po tej procedurze - wyjaśnił.
Pinkas poinformował, że została zabezpieczona dokumentacja medyczna, która analizowana przez krajowych konsultantów z dziedziny ginekologii i neonatologii. - Sprawa jest bardzo skomplikowana - ocenił.
W Polsce, w myśl ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży, aborcję można przeprowadzić, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia
przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.