Dzieci stały bose na mrozie i patrzyły jak płonie ich dom. Rodzice podjęli odważną decyzję

W noc przed Wigilią w Niemieryczewie spłonął dom państwa Kruków. Palił się trzy godziny. Stracili wszystko. - Dzieci wybiegły na bosaka. Nie zdążyły założyć butów - mówi Magdalena Kruk. Rodzina się nie poddaje i na zgliszczach starego domu zbuduje nowy.

Dzieci stały bose na mrozie i patrzyły jak płonie ich dom. Rodzice podjęli odważną decyzję
Źródło zdjęć: © wawalove | Magdalena Kruk
Katarzyna Zając-Malarowska
SKOMENTUJ

Pani Magda przebudziła się o 2 w nocy 23 grudnia. Pomyślała o wigilijnej krzątaninie, która czeka ją za kilka godzin. Otworzyła oczy i zobaczyła łunę światła za oknem. Męża akurat nie było, wyjechał do pracy za granicę. Założyła szlafrok i wybiegła przed dom. Płonął dach. A dzieci spały w środku.

- Wbiegłam do ich pokoju. Zaspane, wyrwałam z łóżek. Kazałam założyć jakiekolwiek buty i złapać kurtkę - opowiada pani Magdalena Kruk. - Prądu już nie było. Chciałam włączyć latarkę w telefonie, ale Janek w pędzie wytrącił mi go z ręki. Ubieraliśmy się w ciemnościach. Janek nie znalazł swoich butów i wybiegł na bosaka. Nie wziął też kurtki. Ala założyła dwa inne buty: jeden był Janka. A ja w kapciach. Staliśmy na zewnątrz i płakaliśmy.

Pożar domu zauważył sąsiad, który wracał akurat z wigilii pracowniczej. Wcisnął pedał gazu i popędził w ich stronę. - Wpakował dzieci do samochodu. Chciał przeparkować moje auto, ale kluczyki zostały w domu. Pobiegłam po nie, ale gdy otworzyłam drzwi, buchnął dym. Nie dało się już wejść. Przepchnęliśmy samochód jak najdalej od płonącego domu - dodaje kobieta.

Obraz
© wawalove | Magdalena Kruk

Popiół i woda

Nie chcieli patrzeć, jak ich dom się rozpada. Sąsiad zabrał ich do siebie. Pani Magda poczekała aż strażacy ugaszą pożar. Przyjechała na miejsce o 5 rano. Przyczyna pożaru: sadza w kominku. Jedna ściana domu runęła na ziemię, obok leżały spalone belki i poskręcana blacha. - To było jak sen. Weszłam do "domu" na pięć minut. To, co się nie spaliło, strażacy zalali wodą. W trampkach i piżamie brodziłam po kostki w wodzie. Wyciągnęłam spod łóżka laptop, lała się z niego woda. Wzięłam go pod pachę i wyszłam. - Podpisałam dokumenty, które podsunęli mi strażacy i wróciłam do dzieci. Mój mąż wracał w tym czasie z Niemiec. Dotarł do nas nad ranem następnego dnia - mówi pani Magda.

W domu państwa Kruków ocalał sprzęt RTV i AGD, ale został zalany przez strażaków. Ocalały też ubrania, ale dopiero po miesiącu udało się wyprać z nich zapach dymu. Sadza najmniej zaatakowała pokoje dzieci. Pani Magda wyprała wszystkie zabawki.- Ale córka mówi, że nadal śmierdzą.

Dwa dni po pożarze zdechła ich kotka Lusia. - Nawdychała się pewnie w czasie pożaru za dużo toksycznych oparów, może i stres zrobił swoje - przyznaje pani Magda.

Nasz dom

W święta Bożego Narodzenia zawieźli dzieci do rodziny w Szczecinie. Spędziły tam miesiąc. W tym czasie pani Magda z mężem zamieszkali u znajomych i załatwiali sprawy formalne związane z rozbiórką budynku. - Gdybym od razu wylądowała w mieszkaniu zastępczym, byłoby mi bardzo ciężko. Przyjaciele zaopiekowali się nami, oddali pokój syna. Zapewnili nie tylko dach nad głową, ale też terapię. Pomogło nam wiele osób - przyznaje mama Janka i Ali.

Obraz
© wawalove | Magdalena Kruk

W międzyczasie postarali się o mieszkanie zastępcze w Studzieńcu. Pomogło im starostwo powiatowe w Żyrardowie. Krukowie finalizują procedurę rozbiórki domu. - Na fundamentach chcemy postawić kolejny - mówi z przekonaniem pani Magda, ale zaznacza, że decyzja nie była łatwa. - Zastanawialiśmy się, czy wrócić w rodzinne strony do Wrocławia albo Szczecina. To był największy dylemat. Ale to tutaj, w Niemieryczewie, jest nasz dom.

Ich dzieci często wracają do tragicznej nocy. - Po powrocie ze Szczecina były zagubione. Janka wszystko drażniło, a Ala cały czas płakała, nie rozstawała się ze mną nawet na krok. To był dla nich trudny miesiąc - wzdycha ich mama.

Aby słuchali

W pomoc rodzinie Kruków zaangażowali się sąsiedzi i rodzina. Pani Jola, sąsiadka z Niemieryczewa, zorganizowała zbiórkę pieniędzy. Dodatkowo o pomoc poprosiła Rafała Olejniczaka, byłego radiowca, który obecnie zajmuje się coachingiem. - Pan Rafał wyszedł z propozycją organizacji warsztatów pt. "Jak mówić, żeby ludzie chcieli słuchać?", a pieniądze uzbierane z wejściówek będą przeznaczone na odbudowę naszego domu - cieszy się pani Magda.

Warsztaty z Rafałem Olejniczakiem odbędą się w czwartek, 15 lutego o godz. 18 w Przystanku Miłość. - Na warsztatach będziemy się uczyć mówić tak, żeby inni nas słuchali. Chcę, żeby w pomoc tej rodzinie zaangażowała się jak największa liczba osób. Dawanie czegoś z siebie, to coś więcej niż pieniądze - mówi Rafał Olejniczak.

Na odbudowę domu państwa Kruków potrzeba ok. 200-250 tysięcy złotych.

Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.

Wybrane dla Ciebie

SN USA podważa decyzję Trumpa. Zwolniony urzędnik może pracować
SN USA podważa decyzję Trumpa. Zwolniony urzędnik może pracować
Europa zignorowała zagrożenie. "Jest bezbronna"
Europa zignorowała zagrożenie. "Jest bezbronna"
USA "wrogiem" Europy? Działania Trumpa na to wskazują
USA "wrogiem" Europy? Działania Trumpa na to wskazują
Ukraina odpowiada USA. Wskazali prawdziwy powód wojny
Ukraina odpowiada USA. Wskazali prawdziwy powód wojny
Tusk apeluje ws. bezpieczeństwa Polski. Zwrócił się do prezydenta
Tusk apeluje ws. bezpieczeństwa Polski. Zwrócił się do prezydenta
Szczątki rakiety spadły w Polsce. Jest reakcja firmy Muska
Szczątki rakiety spadły w Polsce. Jest reakcja firmy Muska
Wybory w Niemczech. Jak zagłosują Polacy?
Wybory w Niemczech. Jak zagłosują Polacy?
Trump łagodzi narrację? "Zełenski powinien spotkać się z Putinem"
Trump łagodzi narrację? "Zełenski powinien spotkać się z Putinem"
Rosjanie uderzyli z dużą mocą. Są ofiary śmiertelne wśród cywilów
Rosjanie uderzyli z dużą mocą. Są ofiary śmiertelne wśród cywilów
Anglia wstrząśnięta zbrodnią. Wielokrotny gwałt na 14-latce
Anglia wstrząśnięta zbrodnią. Wielokrotny gwałt na 14-latce
Ściągnęli nurków. Szukali szczątków rakiety Muska w Polsce [ZDJĘCIA]
Ściągnęli nurków. Szukali szczątków rakiety Muska w Polsce [ZDJĘCIA]
Łukaszenka przemówił w stodole. Przestrzegł Rosjan
Łukaszenka przemówił w stodole. Przestrzegł Rosjan