"Czekolinda" na procesie ws. agencji towarzyskiej "Rasputin". Nie przyznaje się
- Żadnych prostytutek u mnie nie było - mówiła przed warszawskim sądem Karolina P., nazywaną "Czekolindą". Kobieta jest jedną z oskarżonych ws. luksusowej agencji towarzyskiej "Rasputin" i grozi jej kara nawet 15 lat więzienia.
Proces osób, które zdaniem śledczych prowadziły w stolicy luksusową agencję towarzyską "Rasputin", toczy się od ponad roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie. W poniedziałek przez kilka godzin zeznania składała "Czekolinda", której słowa przytacza serwis "Super Expressu".
Karolina P. nie przyznała się do kierowania zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się czerpaniem korzyści majątkowych z nierządu, co zarzuca jej prokuratura. - Jestem normalną kobietą. Mam 11-miesięczną córeczkę, opiekuję się dziećmi chorej bratowej. Zostałam wmanewrowana w tę sytuację - mówiła ponad 30-letnia obecnie kobieta.
Twierdziła, że z byłym partnerem, Norbertem K. prowadziła zwykły nocny klub. - Gdybym wiedziała, że dziewczyny robią coś takiego, nigdy nie podjęłabym się prowadzenia tego klubu - mówiła. Jak wyjaśnia se.pl, "Czekolinda" zmieniła treść wcześniejszych zeznań, wycofując słowa o prostytutkach w klubie.
Zobacz też: Bartłomiej Sienkiewicz o koronawirusie: to jest także choroba państw
Przeczytaj też: Koronawirus w Polsce. Będą kontrole sanitarne na granicach
Oprócz Karoliny P. w procesie ws. luksusowej agencji na ławie oskarżonych zasiada wspomniany Norbert K. i kilka innych osób.
Śledczy zarzucają "Czekolindzie" i jej byłemu partnerowi również sprzedaż alkoholu bez koncesji. Kobieta odpowiedzieć ma też za pranie pieniędzy pochodzących z prostytucji. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Pozostali oskarżeni to barmanki i ochroniarze oraz poprzednia właścicielka klubu.
"Czekolinda" i agencja "Rasputin"
Z ustaleń śledztwa wynika, że "Rasputin" był luksusową agencją towarzyską i działał w Warszawie przez niemal dwa lata od grudnia 2014 r. Do dyspozycji klientów były basen i jacuzzi, a za usługi opłaty pobierano gotówką, ale również kartą oraz aplikacją mobilną. Prokuratura uważa, że Karolina P. zarobiła w nielegalny sposób co najmniej milion złotych.
"Czekolinda" wyszła z aresztu w lipcu 2017 r. za poręczeniem majątkowym i jest objęta dozorem policji.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film