Czarny Protest na warszawskiej "patelni". "Nie schodzimy do podziemi"
Trwa dwudniowy protest kobiet. W niedzielę protestowały w Warszawie i kilku innych miastach, dziś zapowiadają podobną akcję w całym kraju w ramach tak zwanego Ogólnopolskiego II Strajku Kobiet.
W ponad stu miastach w Polsce i za granicą odbędą się wydarzenia związane ze strajkiem kobiet. W stolicy warszawiacy będą protestować m.in. przy wejściach do podziemia przy Metrze Centrum, pod hasłem: "Nie schodzimy do podziemi".
Trwa dwudniowy protest kobiet. W niedzielę protestowały w Warszawie i kilku innych miastach, dziś zapowiadają podobną akcję w całym kraju w ramach tak zwanego Ogólnopolskiego II Strajku Kobiet. Uczestnicy mają wyjść na ulice ponad stu polskich miast. Protesty odbędą się pod hasłami: "Nie dla pogardy i przemocy wobec kobiet", "Nie dla kościoła w polityce" oraz "Nie dla polityki w edukacji".
W stolicy odbędzie się szereg wydarzeń, m.in. wręczenie w biurach partii postulatów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, zbiórka podpisów pod petycją w sprawie planów zaostrzenia ustawy aborcyjnej, "Konferencja Episkopatu Polek" czyli czytanie listu z postulatami Strajku pod kościołami, czytanie felietonów Tadeusza Boya-Żeleńskiego na placu Defilad, a także pokazy filmowe i debaty. Pełen program znaleźć można na tej stronie .
W poniedziałek warszawiacy będą protestować m.in. przy wejściach do podziemia przy Metrze Centrum, pod hasłem: "Nie schodzimy do podziemi".Tam będzie można podpisać petycję z postulatami przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.
Trzeba przypomnieć rządzącym, że to my ich wybieramy
W Warszawie główna manifestacja Strajku Kobiet odbyła się w niedzielę, 23. października przed Sejmem . - Chcemy szacunku, praw obywatelskich i równości. Chcemy przestać się bać - mówiła Agata Czarnecka, organizatorka protestu w Warszawie do zgromadzonych przed Sejmem. - Składamy odezwę do rządu, posłów, senatorów. Zbieramy podpisy. Zobaczymy, jak sobie poradzą z taką siłą - mówi. - Dziś nie szturmujemy na Sejm, tylko testujemy procedury demokratyczne. Trzeba przypomnieć rządzącym, że to my ich wybieramy.
Celem manifestacji jest przedstawienie postulatów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w formie odezwy do parlamentu i rządu. Rozpoczęła się także zbiórka podpisów pod petycją do rządu i parlamentarzystów, w której określono jedenaście głównych żądań protestujących. Wśród nich znalazły się m.in. żądanie ścigania seksistowskich wypowiedzi, krajowego programu wsparcia in vitro i świeckiego państwa.
30 tys. osób na pl. Zamkowym
3 października odbył się pierwszy I Ogólnopolski Strajk Kobiet. Manifestacje, przemarsze i happeningi odbyły się w blisko 200 polskich miastach. W Warszawie uczestnicy i uczestniczki zebrali się o godz. 17.00 na pl. Defilad . Stołeczny ratusz podał, że na miejsce przybyło 30 tysięcy osób. Służby porządkowe oszacowały jednak, że w kulminacyjnym momencie manifestacji uczestniczyło w niej ok. 17 tys. osób, choć - jak zastrzegały - była duża rotacja. Sami organizatorzy zapewniali, że było ok. 20 tys. protestujących.
Na manifestacji odczytano m.in. apel Kongresu Kobiet do prezydenta Andrzeja Dudy. "Kraj, który traktuje połowę społeczeństwa jak bierne przedmioty, o których życiu ma decydować Sejm, policja, sądy, lekarze, to kraj, w którym i dla którego nie warto żyć. A chcemy tu żyć i chcemy żyć dla tego kraju – wolne, autonomiczne, odpowiedzialne" - napisano.
Na scenie na pl. Zamkowym pojawiła się była pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania prof. Małgorzata Fuszara, która przyszła w burce. Podkreśliła, że nie chce jej nosić, ale w poniedziałek założyła ją ponieważ uważa, że odbieranie praw reprodukcyjnych jest jej zdaniem początkiem odbierania kobietom dalszych praw.
Jak w Islandii
Na proteście skandowano hasła: "Chcemy kochać, nie umierać", "Jestem, czuję, decyduję", "Wolny wybór", "Kobiet prawa - ważna sprawa", "Moje ciało, moja broszka" czy "Solidarność jest kobietą". Większość uczestników i uczestniczek ubranych było na czarno, część miała na twarzach namalowane czarne paski.
Akcja miała swój początek w internecie; jej uczestniczki zapowiadały, że nie przyjdą do pracy lub nie będą wykonywać codziennych obowiązków, inne zamanifestowały solidarność ze strajkującymi czarnym strojem. Wzorem strajku jest słynny protest kobiet w Islandii. 24 października 1975 r. 90 proc. islandzkich kobiet przerwało na znak protestu pracę. Gospodynie domowe przestały gotować, sprzątać i zajmować się dziećmi. Protest trwał jeden dzień, ale sparaliżował cały kraj.
Źródło: PAP/WawaLove.pl
Przeczytajcie również: Nowe miejsce: muzeum Sue Ryder. "Była tytanem pracy, całe życie poświęciła cierpiącym"