Czarnek wpadł w furię. Ostra wymiana zdań w Sejmie
Początek czwartkowego posiedzenia Sejmu rozpoczął się od awantury. W trakcie dyskusji nad powołaniem komisji śledczej ds. tzw. wyborów kopertowych były minister edukacji Przemysław Czarnek nie chciał opuścić sejmowej mównicy. Nalegał na możliwość wygłoszenia sprostowania do słów, które chwilę wcześniej pod jego adresem wypowiedział poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk. - Dokonaliście zamachu demokratycznego w naszym kraju i za to odpowiecie - rzucił Tomczyk z mównicy ws. nielegalnie organizowanych wyborów kopertowych. Były już minister edukacji potraktował to bardzo osobiście, po czym wszedł na sejmową mównicę bez wcześniejszego złożenia wniosku o możliwość wypowiedzi. Polityk PiS poprosił o 30 sekund celem wygłoszenia sprostowania. - Na podstawie art. 184, nie widzę podstaw do sprostowania - odpowiedziała mu wicemarszałek Dorota Niedziela. To nie zniechęciło Czarnka, który nie chciał opuścić mównicy. W pewnym momencie w stronę posła PiS zaczął krzyczeć Sławomir Nitras z Koalicji Obywatelskiej, by nie robił z siebie pośmiewiska. - Panie Czarnek, zejdź pan. Regulaminu (Sejmu - red.) się naucz - krzyczał w jego stronę Nitras. Zachowanie Czarnka po chwili podsumował również poseł KO Michał Szczerba. - To jest właśnie twarz PiS, ostentacyjna bezczelność. Czarnek musi, bo się udusi, bez żadnego trybu, naruszając powagę Sejmu - skomentował poseł Szczerba.