Będą windy na moście Poniatowskiego!
Mimo, że projekt nie zdobył wymaganej liczby głosów budżecie partycypacyjnym, miasto zdecydowało się na jego realizację
Most Poniatowskiego jest jednym z tych miejsc - a wciąż takich niemało w stolicy - które stanowią spore wyzwanie dla osób starszych, rodziców z dziećmi czy osób z niepełnosprawnością. Wszystko z powodu braku wind. W ten sposób dla niektórych dotarcie na przystanek autobusowy lub tramwajowy zajmuje nawet pół godziny.
Radny Śródmieścia zgłosił budowę wind w tym miejscu do głosowania w budżecie partycypacyjnym . W głosowaniu projekt zyskał jedynie 1546 głosów - o ok. 40 tysięcy za mało.
Jak czytamy na stronie "Transportu Publicznego", burmistrz Śródmieścia obiecał, że wygospodaruje brakujące pieniądze z budżetu dzielnicy. Z kolei w Centrum Komunikacji Społecznej stwierdzono, że to niezgodne z regulaminem budżetu partycypacyjnego, który zakłada, że zrealizowane zostaną projekty z mniejszą liczbą głosów, ale tańsze. Marek Sołtys, znany również jako Szalony Wózkowicz, który jest współautorem projektu wind na most Poniatowskiego, wycenił go na 1,3 mln zł. Urzędnicy z Zarządu Dróg Miejskich uznali jednak, że to nierealna kwota. Podnieśli ją o ponad 2 mln zł.
Twórcy projektu są przekonani, że ZDM budżet obywatelski,budżet partycypacyjny,most poniatowskiego, przesadził z kosztorysem. Z kolei urzędnicy przekonują, że przy zabytkowej zabudowie zbudowanie wind jest droższe. Koszty podnosi również fakt, iż pod ziemią znajdować się mogą różne instalacje, które trzeba przenieść.
Po interpelacjach radnego PO Daniela Łagi, który od lat walczy o ten projekt, ratusz obiecał, że priojekt zostanie wykonany. Urzędnicy wpisali go do Wieloletniej Prognozy Finansowej na lata 2017-2018. Budowa zostanie więc zrealizowana za 3 lata, ale za to zamiast dwóch wind (jak było w pierwotnym projekcie), powstanie ich aż sześć: z poziomu ul. Solec i al. 3 Maja na przystanek tramwajowy, autobusowy i chodniki z obu stron mostu.
Czytaj też: Wrześniowe rejsy po Wiśle
