Warszawa: parada gejów i lesbijek
(PAP)
We wtorek ok. 200 osób przeszło ulicami Warszawy w "Paradzie Równości". Paradę zorganizował Komitet Organizacyjny Tygodnia Równości. Wzięły w niej udział organizacje gejowskie, lesbijskie, feministyczne i komunistyczne.
To już nasza druga parada. Geje i lesbijki są dyskryminowani w naszym kraju, a przecież wszyscy jesteśmy równi - bez względu na orientację seksualną. Można powiedzieć, że Polska jest krajem szowinistycznym - powiedział jeden z organizatorów.
Barwny korowód parady otwierało kilku homoseksualistów ubranych w wieczorowe, damskie stroje. Podczas parady, jak zapewniali jej organizatorzy, obowiązywała miłość, wolność i równość. Można było zobaczyć całujące się pary homoseksualne. Rozdawano prezerwatywy.
W paradzie brały udział również organizacje komunistyczne. Bronimy praw dla gejów jako komuniści. Bronić uciśnionych to prawdziwa komunistyczna tradycja. Jesteśmy za możliwością zawierania małżeństw przez gejów i lesbijki a także za adopcją dzieci przez te małżeństwa - powiedział członek Międzynarodowej Ligi Komunistycznej.
W paradzie wziął udział również poseł Piotr Ikonowicz (PPS). Zostałem zaproszony, a ponieważ uważam, że równość jest potrzebna - to przyszedłem - powiedział.
Podczas przemarszu, uczestnicy zatrzymali się pod Pałacem Prezydenckim. Apelowali tam do Aleksandra Kwaśniewskiego o powołanie rządowej komisji ds. mniejszości seksualnych oraz wprowadzenie ustawowego zakazu dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.
Następnie zatrzymano się przed Uniwersytetem Warszawskim, by zażądać od jego władz zaprzestania - jak twierdzą uczestnicy protestu - dyskryminacji gejów i lesbijek na uczelni oraz wycofania z podręczników stwierdzenia, że homoseksualizm jest dewiacją. (mk)