Warszawa. Łapówka dla burmistrza Włoch Artura W.  Niespodziewane zachowanie tureckiego biznesmena

Jak ustaliła Wirtualna Polska, turecki biznesmen Sabri B., który miał przekazać 200 tys. złotych łapówki burmistrzowi Arturowi W. przed posiedzeniem w sądzie, który zdecyduje o tymczasowym areszcie zażyczył sobie tłumacza, który przetłumaczy akta sprawy. – Jest od 40 lat w Polsce i nagle zapomniał języka polskiego… – mówią nam śledczy.

Warszawa. Łapówka dla burmistrza Włoch Artura W.  Niespodziewane zachowanie tureckiego biznesmena
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Sylwester Ruszkiewicz

31.10.2019 | aktual.: 31.10.2019 13:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jako pierwszy na sądowej sali w mokotowskim sądzie pojawił się burmistrz warszawskiej dzielnicy Włochy Artur W. O godzinie 13.00 decyzją sądu polityk został aresztowany na trzy miesiące.

W czwartek dowiedzieliśmy się kolejnych szczegółów poniedziałkowej akcji agentów CBA.

- Do przekazania pieniędzy doszło na jednym z parkingów w Raszynie na ul. Bliskiej. Turecki biznesmen Sabri B. podjechał mercedesem S klasy i przez uchylone okno służbowej skody, w której siedział Artur W., wrzucił reklamówkę z pieniędzmi. Kwota była odliczona – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.

Nieoficjalnie, była to druga transza łapówki, którą miał otrzymać Artur W. Pierwszą miał dostać kilka dni wcześniej. – Wtedy podjechał Lamborghini. A pieniądze miał otrzymać w kopercie – mówi nam nasz informator. Ile dokładnie, tego śledczy nie ujawniają. Mówi się również o kwocie 200 tys. złotych.

Zobacz też: Artur Zawisza potrącił rowerzystkę. Politycy nie przebierają w słowach

Jak ustaliła Wirtualna Polska, drugie posiedzenie sądu z udziałem tureckiego biznesmena może się niespodziewanie opóźnić. Nieoficjalnie, prawnicy Sabriego B. złożyli bowiem wniosek o dopuszczenie podczas posiedzenia tłumacza języka tureckiego. Miałby przetłumaczyć akta sprawy z języka polskiego na turecki. – Ostatnio turecki biznesmen mówił w wywiadzie, po polsku rzecz jasna, że żyje i pracuje w Polsce 40 lat. Nagle zapomniał naszego języka. To ewidentna gra na zwłokę – mówi nam jedna z osób znających kulisy sprawy.

W sieci bez problemu można znaleźć filmy z udziałem Sabriego B., na których płynnie mówi po polsku. Z akcentem, ale jednak.

Co ciekawe, o Sabrim B. zrobiło się głośno na początku tego roku, kiedy okazało się, że ktoś podstępem przejął jedną z jego spółek. W przypadku tureckiego biznesmena urzędnicy nie sprawdzili, czy nowe dane są prawdziwe. - Żyję i pracuję tu od niemal 40 lat. Byłem przekonany, że to praworządny kraj. A okazuje się, że wystarczy jeden oszust, by pozbawić człowieka ciężko wypracowanego majątku. I jak ja mam teraz ufać sądom? – pytał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Sąd musi podjąć decyzję w sprawie aresztu dla tureckiego milionera do 15.41 w czwartek.

Przypomnijmy, łapówka od tureckiego biznesmena miała być zapłatą za wydanie korzystnych dla dewelopera decyzji - chodziło o nieruchomość przy ulicy Łopuszańskiej w Warszawie.

W środę burmistrz Włoch usłyszał "zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w postaci pieniędzy w kwocie 200 tys. zł w związku z pełnieniem funkcji publicznej”. Zarzut wręczenia łapówki postawiono Sabriemu B.

Decyzją zarządu Platformy Obywatelskiej, Artur W. został usunięty z szeregów partii. W następnym tygodniu, na posiedzeniu rady dzielnicy Warszawa – Włochy ma zostać pozbawiony stanowiska burmistrza. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (314)