Wanda Traczyk-Stawska ostro: wiem, po co tworzy się takie hordy
- Mam wrażenie, że przedobrzyłam, ale nie wiedziałam, że będę miała do czynienia z takim chamstwem - powiedziała Wanda Traczyk-Stawska. Odpowiedziała także Robertowi Bąkiewiczowi.
W niedzielę w całej Polsce odbywały się protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. wyższości prawa krajowego nad unijnym. Do manifestacji wezwał Donald Tusk.
"Milcz, głupi chłopie!" - tak Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego, krzyknęła do jednego z kontrmanifestantów, którzy zebrali się w tym samym czasie na Podwalu, by zagłuszyć wystąpienia na placu Zamkowym.
W programie "Fakty po Faktach" w TVN24 powiedziała, że miała do czynienia z takimi ludźmi w Powstaniu Warszawskim, ale wspominała, że ważne było, by być razem. Stwierdziła, że może się spotkać z Robertem Bąkiewiczem, ale zapytałaby, "jaką ma armię i jak wyposażoną". Stwierdziła, że "ich patriotyzm jest wypaczony". Sam Bąkiewicz wcześniej zapowiedział, że chętnie spotka się z Wandą Traczyk-Stawską.
Bąkiewicza nazwała nieodpowiedzialną osobą. - Jestem żołnierzem i wiem, po co się tworzy takie hordy, które mają pilnować, widziałam je w Niemczech. Jeżeli oni noszą nasze symbole, to niech się zachowują - stwierdziła. - Mam obowiązek rozmawiać z każdym, kto naraża nasz kraj na niebezpieczeństwo - dodała.
Przyznała, że nie czuła się obrażona, ale była wściekła. Zaznaczyła, że nie miała pozwolenia na takie wystąpienie i obawiała się, że przesadziła. - Mam wrażenie, że przedobrzyłam, ale nie wiedziałam, że będę miała do czynienia z takim chamstwem - powiedziała.
- Musimy być czujni, bo istnieje realne niebezpieczeństwo wyprowadzenie Polski z UE. To, że chcą nas wyprowadzić z UE, jest naszą największą groźbą. (...) Ja przyszłam, żeby przypomnieć, jaką cenę trzeba płacić za utratę wolności - powiedziała.
Ostrzegała również przed Putinem. - On po kawałeczku na oczach świata połyka już Ukrainę - mówiła.
Demonstracja na placu Zamkowym
- Ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała. Jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, aby przemówić w ich imieniu! - mówiła w niedzielę ze sceny Wanda Traczyk Stawska.
- Kochani, moi kochani. My byliśmy w Europie zawsze! I nikt nas z niej nie wyprowadzi. Bo my tu rodziliśmy się od początku. To są nasze korzenie, a my mamy w haśle, jak pamiętacie: "za naszą wolność i waszą". I to jest nasza Europa i nikt nas z niej nie wyprowadzi - mówiła do uczestników manifestacji.