Bobby Fischer - Amerykanin kontra radzieccy mistrzowie
Przez długie lata Związek Radziecki niepodzielnie rządził przy szachowej planszy. Tigran Petrosjan, Michaił Botwinnik, Wasilij Smysłow czy Borys Spasski, to tylko kilka nazwisk sowieckich dominatorów, którzy we własnym gronie wymieniali się palmą pierwszeństwa.
Hegemonię przerwał dopiero Bobby Fischer - cudowne dziecko ze Stanów Zjednoczonych. Mimo niewątpliwego talentu, przez długie lata nie mógł wywalczyć prawa do pojedynku o mistrzostwo świata. W starciach pretendentów padał ofiarą sowieckiej zmowy - radzieccy szachiści tradycyjnie eliminowali zagranicznych konkurentów, remisując we własnym gronie.
Fischer mógł odpłacić pięknym za nadobne dopiero po wprowadzeniu systemu turniejowego. W 1970 roku kolejno pokonywał arcymistrzów (w tym radzieckich), a dwa lata później w pojedynku ochrzczonym mianem "meczu stulecia" wygrał z Borysem Spasskim, ówczesnym mistrzem.
Związek Radziecki traktował klęskę Spasskiego jak policzek wymierzony przez Amerykanów. Z kolei Stany Zjednoczone wykorzystały zwycięstwo propagandowo, podkreślając przewagę w dziedzinie tradycyjnie opanowanej przez ZSRR.
Na zdjęciu: Tigran Petrosjan i Bobby Fischer przed pojedynkiem w lipcu 1971 roku w Buenos Aires.