Wałęsa: Jarosław Kaczyński chciał zrobić zamach stanu
Lech Wałęsa twierdzi, że informacje o inwigilacji prawicy na początku lat dziewięćdziesiątych to mit. Twierdzi on, że grupa polityków skupionych wokół Jarosława Kaczyńskiego dążyła wszelkimi sposobami do przejęcia władzy w kraju i chciała go internować. Były prezydent ma nadzieję, że zostaną ujawnione wszystkie dokumenty z tak zwanej szafy Lesiaka.
Lech Wałęsa powtarzał dziś wielokrotnie, że jeżeli wtedy ktoś kogoś chciał i mógł inwigilować, to tylko Kaczyńscy. Powiedział, że za to między innymi zostali zwolnieni z Kancelarii Prezydenckiej. Bez przerwy szukali wrogów, zaczepek ale ja to lekceważyłem - powiedział Lech Wałęsa.
Były prezydent dodał, że na początku lat dziewięćdziesiątych Urząd Ochrony Państwa mógł zajmować się osobami, które dążyły do przejęcia władzy, robiły demonstracje przed Pałacem Prezydenckim i paliły kukły przedstawiajace głowę państwa. Lech Wałęsa uważa jednak, że służby robiły tylko to, do czego zostały powołane, bo musiały wiedzieć, co się w kraju dzieje.
Wałęsa twierdzi też, że szykowany był zamach stanu. Poproszony o dowody, były prezydent powołał się na książkę ówczesnego szefa nadwiślańskich jednostek Wojskowych, generała Edwarda Wejnera "Wojsko i politycy bez retuszu".