Waldemar Kuczyński: w SLD nadal tkwi niestrawiony upadek PRL
Bartosz Machalica, członek Rady Polityczno-Programowej SLD i współautor „Niezbędnika Historycznego Lewicy” w rozmowie opublikowanej na stronie internetowej SLD mówi: "staraliśmy się opisać PRL w kategoriach wielkiego projektu modernizacyjnego i próby przezwyciężenia peryferyjności Polski... PRL była najbardziej radykalną próbą zmiany tego stanu rzeczy poprzez uprzemysłowienie i urbanizację oraz reformę rolną”. Można przyjąć takie podejście, ale nieuchronnym skutkiem będzie napisanie historii gloryfikacyjnej - zauważa Waldemar Kuczyński w felietonie dla Wirtualnej Polski.
W historii tej na pierwszym miejscu będzie awans społeczny wielkich grup ludności, upowszechnienie oświaty, uprzemysłowienie, urbanizacja itp. Taki pozytyw od negatywu, jakim jest część historiografii powstającej pod auspicjami i na materiałach z IPN. Wedle niej PRL to satelicka dyktatura oparta na monopartii zdrajców, cenzurze, policji politycznej, represjach i zbrodniach oraz na skrajnie niewydajnej gospodarce. Łagodniejsze, a wedle niektórych nawet nie, Generalne Gubernatorstwo pod okupacją sowiecką. Każde z tych podejść oddzielnie jest fałszem o Polsce Ludowej, oba połączone nastawieniem bez z góry powziętej nienawiści, czy sympatii dałyby dopiero obraz prawdziwy lat 1944-1989. Nadal go nie ma.
Pierwsze krytyczne reakcje uzmysłowiły chyba autorom, że napisali tekst o Polsce Ludowej, godny wydziału propagandy KC PZPR. Tłumaczą, że dodawali tylko i prostowali to, co pomija i wypacza główny nurt historiografii, rzeczywiście często oczerniający, choć i słusznie demaskujący ukryte strony PRL. Intencje pokazuje tytuł „Niezbędnik”, wiedza dla lewicowca niezbędna. Reszta mniej ważna. Reszta, czyli zbrodnie, represje, strzelanie do ludzi, polowanie na zakazane książki, cały koszmar, a potem szarzyznę i beznadzieję PRL. Glorię widać na okładce. Atrybuty Polski Ludowej to: wyzwolenie, granice, edukacja, szkolnictwo, praca, mieszkania, no i Gierek. Tyle. Dlaczego tam jest rynek nie wiem, bo rynku właściwie nie było. Jak nie było kartek to kolejki, a jak kartki były to też z kolejkami. Słowo "kupić" ustępowało "załatwić".
Wróćmy do „wielkiego projektu modernizacyjnego”. Istotnym elementem PRL było oddzielenie fasady i prawdy. W sferze fasady dominowały wydziały propagandy i prasy KC oraz wszystkie prawie media. W sferze prawdy: bezpieka śledząca, by ktoś nie wychylił się publicznie, że to co mówią, to nie to co jest. Przez wielkie projekty modernizacyjne przechodziła po wojnie cała Europa leżąca w gruzach! Polska niekomunistyczna przeszłaby przez niego także. A modernizacja była fasadą. Prawdą była Trzecia Wojna Światowa. Przez pierwsze 10 lat tworzyliśmy gospodarkę wojenną na rozkaz ZSRR. Potem wracano do tego ilekroć Moskwie przychodziła ochota zaostrzyć kurs zimnej wojny, bo to ona była jej źródłem. Przez dekady budowano, z obcej inspiracji, gospodarkę oderwaną od potrzeb odbiorców, niezdolną do działania na normalnym rynku, marnotrawiącą niewyobrażalną ilość pracy. I kiedy rynek nastał dając ludziom wolność decydowania na co wydadzą pieniądze, całą tą pokraczną, marnotrawną strukturę złamał. I to się stało we wszystkich
krajach pokomunistycznych owocując ciężkimi kryzysami. Prawdziwą modernizację przechodzi Polska od 23 lat, a w niezbędniku to prawie katastrofa.
Przez lata gość na działkach widząc mnie gwizdał Międzynarodówkę. "To było fajne Panie Kuczyński – dawał mi do zrozumienia - a nie to co wyście zrobili". I gdy czytam niezbędnik SLD to mam wrażenie, że w trzewiach tej formacji nadal tkwi nie strawiony upadek PRL, świata, który przecież był taki dobry. A to, co potem nadeszło tak okropne, że nawet kartki przy tym wyglądają, jak realizacja ideału równości.