Waldemar Kuczyński: religia smoleńska wymaga stosów
Dojście do władzy PiS będzie oznaczać krzywdę dla wielu ludzi - stwierdził publicysta Wirtualnej Polski Waldemar Kuczyński w rozmowie z Piotrem Śmiłowiczem. Jego zdaniem dziś rządy PiS są jeszcze groźniejsze niż w roku 2005, bo patia ta ogarnięta jest "obsesją zamachu smoleńskiego". - Dlatego w razie objęcia władzy przez ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego należy się spodziewać "polowania na niewinnych". Bo zamachu smoleńskiego nie było, a "będzie musiał być wykryty".
02.06.2013 | aktual.: 02.06.2013 16:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Piotr Śmiłowicz: Dojście do władzy PiS teraz też czymś zagraża? Już nie mówi się o walce z "układem"?
Waldemar Kuczyński: Teraz zagraża czymś groźniejszym. Bo partia ta jest opętana gorszym majaczeniem, niż o "układzie". To paranoja zamachu smoleńskiego. Religia, w którą, Kaczyński wierzy. Jest przekonany, że zamordowano brata, bo przeszkadzał imperium i politykom w Polsce. To jest w dziesiątkach jego wypowiedzi. Na dodatek tę religię zaszczepiono wielkiej części Polaków. Ona jest kamieniem węgielnym PiS. Proszę sobie teraz wyobrazić, że instrumenty władzy państwowej splatają się z tą paranoją.
Co się wtedy stanie?
Będzie wielkie polowanie na niewinnych. Bo zamachu nie było, a będzie musiał być wykryty. Przy pomocy ustawodawstwa specjalnego. Oby nie ze "specjalnym traktowaniem" podejrzanych.
Żeby to przeprowadzić, trzeba mieć zdecydowaną większość w sejmie i swojego prezydenta. A na to się nie zanosi...
Nie twierdzę, że mu to przyjdzie łatwo. Ale Kaczyński to bardzo zdolny polityk. Powtarzam, będzie wielkie polowanie na niewinnych. Zapowiedziane!
Kiedy?
Proszę bardzo, wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego dla "Gazety Polskiej": "Tylko specjalne prawo pozwoli na skuteczne i wnikliwe śledztwo. Chcemy specjalnej ustawy, by dać odważnym prokuratorom szanse na śledztwo nie skrępowane politycznym strachem ich przełożonych". Albo inny fragment: "Zamordowanie 96 osób w tym prezydenta RP i innych wybitnych przedstawicieli życia publicznego to niesłychana zbrodnia. Każdy, kto choćby przez matactwo miał z nią cokolwiek wspólnego, musi ponieść konsekwencje". Proszę sobie wyobrazić specjalne ustawodawstwo dla wykrycia zamachu, którego nie było. Ale musi być wykryty, bo tego żąda religia smoleńska. Religia smoleńska wymaga stosów, bo inaczej jej pierwszy kapłan okaże się zdrajcą.
Kto jest tym kapłanem?
Oczywiście Jarosław Kaczyński. Nie może zawieść. Proszę nie lekceważyć słów Kaczyńskiego, by "słowa ciałem się nie stały". Straszne słowa. Mówi się, że mam obsesję na temat szefa PiS. Może. Ale wiedziałem, co będzie robiło jego CBA zanim powstało. Więc radzę nie lekceważyć przestróg "obsesjonata" Kuczyńskiego.
Jednym słowem rządy PiS Pana zdaniem zagrażają liberalnej demokracji?
Demokracji, bez przymiotnika. Na szczęście jesteśmy w Unii Europejskiej. To daje pewne zabezpieczenia. Pewne, bo przykład Orbana pokazuje, że daje się je naginać, a Jarosław Kaczyński jest politykiem gotowym pójść znacznie dalej. Gwarantowany jest zamęt w kraju, nieszczęścia wielu niewinnych, którzy znajdą się na drodze nagonki posmoleńskiej i dewastacja pozycji Polski w Unii Europejskiej.
Czy jest w ogóle cokolwiek, co się Panu w PiS podoba?
Ja nie jestem totalnym wrogiem tej partii. Mnie w PiS nie przeraża konserwatyzm. Nie przeszkadza mi patriotyczny rys PiS. Jestem zwolennikiem Polski dobrze uzbrojonej, nie jestem zwolennikiem swobody aborcji. I tak dalej.
Poza tym jest Pan kimś w rodzaju ojca chrzestnego PiS. To między innymi Pan wymyślił w 2000 roku, by Lech Kaczyński został ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, co doprowadziło potem do powstania tej partii.
To było bardziej złożone. Ale bywa, że diabeł zakryje człowiekowi rzeczywistość. Przez moment zapomniałem, że Lech Kaczyński jako polityk nie istniał. Że istniał wyłącznie Jarosław Kaczyński. Bo w środowisku, w którym się obracałem uważaliśmy Lecha za tego lepszego Kaczyńskiego, sympatyczniejszego i bardziej normalnego. Dlatego przyłożyłem rękę do tego błędu.