Waldemar Kuczyński: o niezłych rządach "od ciepłej wody"
Co otworzę gazetę lub stację, czytam i słyszę o rychłym upadku Platformy Obywatelskiej, o jej klęsce w najbliższych wyborach, może wcześniejszych, o końcu Donalda Tuska, o strasznej sytuacji gospodarczej, wydaniu pieniędzy unijnych bez sensu, o tym, że autostrady składają się tylko z nieprzejezdnych. Zaczynam być niespokojny, bo wygląda na to, że w kraju w którym żyję ponad 70 lat wszystko jest do niczego, a najbardziej Platforma Obywatelska, jej rząd, ministrowie i premier! - pisze Waldemar Kuczyński w najnowszym felietonie dla Wirtualnej Polski.
16.05.2013 | aktual.: 17.05.2013 07:39
Przeczytaj wcześniejsze felietony Waldemara Kuczyńskiego
A ja tego tak nie widzę psia mać! Uważam rządy Platformy i PSL za całkiem niezłe i uważam, że nic strasznego w Polsce się nie dzieje, by zasługiwało na takie tony medialnej muzyki. Słuchałem w czwartek rano ministry Joanny Muchy. Mówiła mądrze o swej pracy. Nie rozumiem skąd nerwy na nią? Chyba lepiej wydać kasę na koncert Madonny niż na kadrę piłkarską? Podzielam tu zdanie Janiny Paradowskiej. Nie podoba mi się tłumaczenie ministra Nowaka o zegarkach i dobrze, że CBA przyjrzy się jego klubowej kolacji z firmą, ale nie mogę powiedzieć, że jest fatalnym ministrem. Cokolwiek by gadać, w Polsce są wreszcie autostrady i o wiele lepsze drogi. Nie rozumiem też, jaką krzywdę wyrządza Polsce pani minister Szumilas, choć moja żona jest bardziej krytyczna, za obowiązek szkolny sześciolatków i bezsens podręcznikowy. Minister finansów za chwilę będzie nowelizował budżet i zwali się na niego lawina. Może powinien planować oszczędniej. Wtedy też by się zwaliła. Ale gospodarka się nie zawali. Na tle tego przez co
przechodzi cała Unia Europejska jesteśmy nadal kawałkiem zielonego gruntu, mniej niż rok, czy dwa lata temu, ale ciągle.
Paradoksalnie, lata kryzysu w Unii i rozsądnej polityki w Polsce dały najszybsze od zawsze tempo dościgania przez nas bogatej Europy. Nasze bezrobocie jest wysokie, to przykre. Ale mniej więcej takie jest od 1991 roku i jeszcze trochę pobędzie, nawet jak do władzy dojdzie SLD, czy nie daj Bóg - PiS.
Platforma z PSL rządzą szósty rok. Trochę się nam znudzili, w różnych momentach nas zdenerwowali, rozczarowali. To wszystko się odkłada w trzewiach, pobudza żółć. Zrozumiałe. O sobie daje też znać zmęczenie władzą, rutyna, której bieg czasu sprzyja, złe podszepty, by z władzy skorzystać dla siebie. Premierowi i Platformie potrzebne jest otrzepanie się z tego co się poprzyklejało i odświeżenie. Dobrze przygotowane niezbyt odwlekane. Jeśli ma dotrwać do 2015 roku z szansą na kolejną kadencję. To widzę nawet ja nie oślepiony przez rządy Platformy, ale życzliwy jej. Panie premierze to trzeba zrobić!
Uważnie obserwuję Polskę od połowy stulecia i dzielę się tymi obserwacjami w publicystyce i książkach. Widziałem i przeżyłem różne okresy także naprawdę bardzo ciężkie, w tym największą katastrofę gospodarki w okolicy roku 1980 (tak, tak, to nie za Balcerowicza, lecz wtedy kryzys był najcięższy). Dziś to nadal wspaniały czas Ojczyzny, choć trochę przychłodziło. Ominęliśmy dołek kryzysu, rozwinęliśmy i upiększyliśmy kraj z pieniędzy Unii, bardzo poprawiliśmy status i prestiż Polski w Europie. I ludziom żyje się lepiej. Choć jednym dużo a innym niewiele, ale lepiej. Polska jest rządzona środkiem sceny politycznej, nie skrajem lewym czy prawym zawsze wprawiającym kraj w rozedrganie. Nie trzeba kpić z powiedzenia premiera o ciepłej wodzie w kranach, jako celu rządzenia. To mądra przenośnia, życie toczy się nam w codzienności. Broń nas Panie Boże od rządów ustawiających naród w szeregi marszowe po jakieś wymyślane złote runa. To się zwykle źle kończy. Warto pamiętać o powiedzeniu: lepsze jest wrogiem dobrego.
Platformo, otrzep się i odśwież. Bo, jak u Bułhakowa w Mistrzu i Małgorzacie „Świesz lubię nieświesz nie”.
* Waldemar Kuczyński specjalnie dla WP.PL*