Wałbrzych. Nagrał działaczy PiS, teraz przyznaje: jestem zastraszony
Wałbrzych. Afera taśmowa z udziałem działaczy PiS. Radosław Łosiński nagrał kontrowersyjne rozmowy, teraz przyznaj, że czuje się zastraszony. Obawia się, że może stracić pracę.
Afera w wałbrzyskim PiS ujrzała światło dzienne we wtorek, po tym jak nagranie rozmów lokalnych działaczy przedstawiła lokalna telewizja Dami. Chodzi o konflikt, który ciągnie się od ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdy mandat europosła uzyskała Anna Zalewska - dotąd rządząca wałbrzyskim PiS-em.
Jako że Zalewska wyjechała do Brukseli, to szefem regionu został Michał Dworczyk, który wyznaczył swojego przedstawiciela - Kamila Zielińskiego, ówczesnego wicewojewodę dolnośląskiego. To nie spodobało się wybranym działaczom, którzy napisali specjalną petycję do prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Wśród nich znalazł się Radosław Łosiński, który pewnego dnia został wezwany do gabinetu Invest Park Development. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", to spółka, do której trafiają lokalni politycy PiS.
Znów zgrzyt w koalicji. Jacek Ozdoba: nie zgodzę się z posłem Michałem Wypijem
To właśnie Łosiński nagrał kontrowersyjne rozmowy, które ujrzały światło dzienne. - "Mówiłem o tych ludziach, co wszyscy wiedzą, że tacy sami ludzie jesteśmy jak ci w PO czy SLD. Niczym się nie różnimy i każdy jest k... pazerny, każdy by coś chciał, tylko różnimy się szefami" - to jeden z fragmentów.
Wałbrzych. Afera taśmowa z udziałem działaczy PiS
Po wybuchu afery Łosiński zabrał głos. Twierdzi, że jest zastraszony. - Ludzie Michała Dworczyka powiedzieli, że stracę pracę, jeśli nie będę z nimi - powiedział w rozmowie z "Faktem".
- Mam orzeczenie o niepełnosprawności i wychowuję trójkę dzieci z niepełnosprawnościami. Jedno jest upośledzone w stopniu głębokim, a moja żona się po przeszczepie serca. Boję się dalszych ataków, nie wiem, co będzie, jak pójdę do pracy, atmosfera jest ciężka - dodał Radosław Łoziński.
Do sprawy odniosła się europosłanka Anna Zalewska, która wcześniej kierowała regionem wałbrzyskim. Przyznała w rozmowie z gazetą, że kwestie są trudne i sprawa musi być rozstrzygnięta. - Ale odpowiedzialność, jeśli chodzi o wypowiedzi i każde działania działaczy, są w gestii Michała Dworczyka, który jest szefem struktur, on je rozstrzyga - oświadczyła Zalewska.
Tymczasem PiS decyzją Jarosława Kaczyńskiego rozwiązało struktury partyjne w Wałbrzychu. O rozwiązanie struktur zawnioskował szef KPRM Michał Dworczyk.
Źródło: "Fakt"