W ramach kampanii zawitał w "zakładzie damsko-męskim"
Właścicielki zakładu podkreślały, że wielką pomocą dla fryzjerów było obniżenie kilka lat temu VAT-u na ich usługi z 22% do 7%. Jak mówiła pani Bogumiła, premierem był wtedy właśnie Jarosław Kaczyński. - Bez tego prawdopodobnie nie dałybyśmy rady dalej prowadzić zakładu - powiedziała.
- Obciążanie VAT-em tego rodzaju zakładów to jest obciążanie i tych, którzy pracują i całego społeczeństwa; to naprawdę nie miało żadnego uzasadnienia. Można powiedzieć, że to jest towar pierwszej potrzeby. Trudno, żebyśmy się nie strzygli - powiedział Kaczyński.
Kandydat wspominał, jak kiedyś w damsko-męskim salonie fryzjerskim usiadł na fotelu między dwiema kobietami, które na głowach miały kosmetyczne akcesoria. - Kiedy zobaczyłem, jak na mnie spojrzały, zrozumiałem, że tam mężczyzn jednak być nie powinno - żartował Kaczyński, przyznając, że panie z mokrymi głowami nie lubią, gdy patrzą na nie mężczyźni.