Zrezygnuj z pracy, żeby dostać zaświadczenie
Jedną z "ulubionych" instytucji Internautów jest ZUS, który dostarcza wielu pretekstów do opowiadania historii o bezmyślnej biurokracji. Niektóre z tych historii Internauci przesyłają również do Wirtualnej Polski.
- Chcąc udowodnić w sądzie pracy pewne okresy zatrudnienia w warunkach szkodliwych, by móc je potem przedstawić w ZUS i skorzystać z przysługującej mi wcześniejszej emerytury, muszę w trakcie postępowania sądowego mieć rozwiązaną umowę o pracę. Muszę się więc sam zrobić bezrobotnym. Nie widzę związku między wykazaniem pewnych okresów pracy w warunkach szkodliwych, a tym czy jestem obecnie zatrudniony czy nie! Haczyk jest jednak bardzo prosty, kto zwolni się dobrowolnie w podeszłym wieku i będzie czekał na rozstrzygnięcie sądu, które może potrwać wiele miesięcy. Jeśli natomiast sąd tych okresów z jakiegoś powodu nie uwzględni, kto przyjmie taką osobę z powrotem do pracy, by dorobiła dwa lub trzy brakujące do emerytury lata. Żaden zdrowy na umyśle pracownik będąc w takiej sytuacji nie zaryzykuje, co nagminnie wykorzystuje ZUS nie zaliczając pewnych okresów pracy pracownikom do pracy w warunkach szkodliwych i każe to sobie udowadniać przed sądem. Sędziowie o tym paradoksie prawnym doskonale wiedzą i bezradnie
rozkładają ręce - opowiada Internauta Jacek.
Spotkałeś się z absurdalnym przepisem lub biurokratycznym kuriozum? ** Opublikujemy Twoją historię!