W Szczecinie gromadzą się stoczniowcy
Kilkuset stoczniowców zebrało się w piątek około godziny 9.00 przed budynkiem zarządu Stoczni Szczecińskiej SA. Czekają na informacje o wynikach czwartkowych rozmów zarządu stoczni z premierem.
17.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szczecińscy stoczniowcy chcą, by ich firmę poddano takiej restrukturyzacji, jak np. górnictwo. Domagają się wyjaśnienia sposobu prywatyzacji spółki i niewyciągania konsekwencji wobec strajkujących pracowników.
Przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Janusz Gajek odczytał zebranym przed budynkiem zarządu stoczni postulaty, uchwalone przez komitet.
Oto postulaty:
- Żądamy włączenia stoczni do programu restrukturyzacji na zasadach, jakie posiadają branże górnictwa, hutnictwa i zbrojeniówki.
- Żądamy wstrzymania dalszego podziału stoczni na nowe podmioty gospodarcze.
- Żądamy opracowania strategii działania Stoczni w Szczecinie przez zespół ekspertów pod kierunkiem Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Żądamy szerokiej konsultacji z załogą ws. pracy i płacy.
- Żądamy pełnego wyjaśnienia sposobu prywatyzacji Stoczni Szczecińskiej SA i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób winnych zaistniałych sytuacji.
- Żądamy zaniechania wyciągania konsekwencji wobec protestujących pracowników.
Stoczniowcy przekazali w trakcie odczytania postulatów kolejne, m.in. likwidacji niektórych spółek wchodzących w skład Stocznia Szczecińska Porta Holding SA, sprzedaży służbowych samochodów zarządu firmy.
Do stoczniowców przemawiał przewodniczący zakładowej NSZZ "S" Andrzej Antosiewicz, który uczestniczył w czwartek w spotkaniu z premierem Leszkiem Millerem. Stoczniowcy go wygwizdali.
Do stoczniowców zgromadzonych przed gmachem zarządu Stoczni Szczecińskiej SA przyjechał również wojewoda zachodniopomorski Stanisław Wziątek.
Wojewoda powiedział, że rząd podjął bezprecedensową decyzję o przejęciu udziałów w prywatnej firmie, czyli stoczni, aby nie dopuścić do jej upadku.
Apeluję o cierpliwość - powiedział wojewoda. Jego słowa zostały wygwizdane.
Na budynku stoczni wiszą transparenty: "Stocznia należy do nas", "Czekamy na premiera", "Nie ma Szczecina bez stoczni", "Zarząd myśli jak nam kasę czyścić". Stoczniowcy zakleili taśmami tabliczkę na gmachu: "Stocznia Szczecińska Porta Holding SA".
Wśród stoczniowców jest też Marian Jurczyk, przywódca strajku w stoczni w 1980 roku, były prezydent Szczecina i były senator, który jest doradcą komitetu.
Na placu przed stocznią jest ok. 2 tys. osób. (an)