W Szczecinie gromadzą się stoczniowcy
Kilkuset stoczniowców zebrało się w piątek około godziny 9.00 przed budynkiem zarządu Stoczni Szczecińskiej SA. Czekają na informacje o wynikach czwartkowych rozmów zarządu stoczni z premierem.
Szczecińscy stoczniowcy chcą, by ich firmę poddano takiej restrukturyzacji, jak np. górnictwo. Domagają się wyjaśnienia sposobu prywatyzacji spółki i niewyciągania konsekwencji wobec strajkujących pracowników.
Przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Janusz Gajek odczytał zebranym przed budynkiem zarządu stoczni postulaty, uchwalone przez komitet.
Oto postulaty:
- Żądamy włączenia stoczni do programu restrukturyzacji na zasadach, jakie posiadają branże górnictwa, hutnictwa i zbrojeniówki.
- Żądamy wstrzymania dalszego podziału stoczni na nowe podmioty gospodarcze.
- Żądamy opracowania strategii działania Stoczni w Szczecinie przez zespół ekspertów pod kierunkiem Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Żądamy szerokiej konsultacji z załogą ws. pracy i płacy.
- Żądamy pełnego wyjaśnienia sposobu prywatyzacji Stoczni Szczecińskiej SA i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób winnych zaistniałych sytuacji.
- Żądamy zaniechania wyciągania konsekwencji wobec protestujących pracowników.
Stoczniowcy przekazali w trakcie odczytania postulatów kolejne, m.in. likwidacji niektórych spółek wchodzących w skład Stocznia Szczecińska Porta Holding SA, sprzedaży służbowych samochodów zarządu firmy.
Do stoczniowców przemawiał przewodniczący zakładowej NSZZ "S" Andrzej Antosiewicz, który uczestniczył w czwartek w spotkaniu z premierem Leszkiem Millerem. Stoczniowcy go wygwizdali.
Do stoczniowców zgromadzonych przed gmachem zarządu Stoczni Szczecińskiej SA przyjechał również wojewoda zachodniopomorski Stanisław Wziątek.
Wojewoda powiedział, że rząd podjął bezprecedensową decyzję o przejęciu udziałów w prywatnej firmie, czyli stoczni, aby nie dopuścić do jej upadku.
Apeluję o cierpliwość - powiedział wojewoda. Jego słowa zostały wygwizdane.
Na budynku stoczni wiszą transparenty: "Stocznia należy do nas", "Czekamy na premiera", "Nie ma Szczecina bez stoczni", "Zarząd myśli jak nam kasę czyścić". Stoczniowcy zakleili taśmami tabliczkę na gmachu: "Stocznia Szczecińska Porta Holding SA".
Wśród stoczniowców jest też Marian Jurczyk, przywódca strajku w stoczni w 1980 roku, były prezydent Szczecina i były senator, który jest doradcą komitetu.
Na placu przed stocznią jest ok. 2 tys. osób. (an)