W sejmie debata na temat polityki zagranicznej
Klub PSL będzie głosował za przyjęciem informacji szefa MSZ o priorytetach dyplomacji w 2013 r.- poinformował podczas debaty w sejmie poseł Stanisław Żelichowski. Jego zdaniem Polska dokonała wielkiego postępu dotyczącego m.in. pozycji gospodarczej. Przeciwko będzie m.in. Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska. - Polityka rządu nie odpowiada ambicjom Polski- powiedział poseł Witold Waszczykowski (PiS). - Działania MSZ szkodzą Polsce - ocenił Arkadiusz Mularczyk (SP).
Żelichowski podkreślił, że aktualne jest pytanie: czy realizowana przez rząd polityka zagraniczna daje Polakom nadzieję?
Jak zaznaczył, rząd doprowadził do olbrzymiego postępu od 2007 roku, jeśli chodzi np. o awans w rankingach dotyczących konkurencyjności. - Z kraju, którego nie było na mapach świata, staliśmy się partnerem, silną gospodarką, według statystyk ONZ jesteśmy rozwiniętym krajem współczesnego świata, niezależnie od biedy, która na pewno jest - powiedział.
Polityk PSL przekonywał, że ideą koalicji PO-PSL jest, aby Polska się bogaciła i ten postulat jest widoczny w wynegocjowanym przez rząd unijnym budżecie. Dodał, że koalicja jako podstawowy cel w polityce zagranicznej uważa realizację hasła: "silna Polska w silnej Europie".
Żelichowski zaznaczył, że polityka zagraniczna, podobnie jak polityka obronna, powinna być "poza walką polityczną". - W Polsce jeszcze pewnie nie ten moment. Pewnie w tym kierunku zmierzamy - powiedział.
Żelichowski zgodził się z Sikorskim, że Polska powinna dążyć do strefy euro. - Musimy iść w dwóch kierunkach. Zrobić wszystko, żeby gospodarka była przygotowana do jak najlepszego wejścia. Z drugiej strony trzeba pokazać polskiemu społeczeństwu rzetelną analizę szans i zagrożeń. Nad tym trzeba pracować - zaznaczył.
- To, że w strefie euro są problemy, to wynika z tego, że część krajów została przyjęta wskutek decyzji politycznych, a nie ekonomicznych - dodał.
Polityk PSL ocenił, że o sile państwa decyduje m.in. siła Polaków, którzy są jednym z najbardziej kreatywnych narodów w Europie. - Mam nadzieję, że kryzys, który od wielu lat jest w Polsce, jest kryzysem ozdrowieńczym. Polacy potrafią sobie radzić w kryzysowych okresach. To jest nasza przewaga nad innymi krajami - podkreślił.
PiS za odrzuceniem informacji
Klub PiS złożył wniosek o odrzucenie informacji szefa MSZ o priorytetach polskiej dyplomacji w 2013 r.- poinformował poseł Witold Waszczykowski (PiS). Jak ocenił, polityka rządu nie odpowiada ambicjom Polski.
- Klub Prawa i Sprawiedliwości opowiada się za odrzuceniem informacji ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o założeniach polityki zagranicznej w 2013 roku. Uważamy, że przedstawione założenia nie odpowiadają ambicjom naszego państwa, nie przyczynią się do realizacji polskich interesów narodowych - powiedział Waszczykowski.
Jak dodał, nie można zaakceptować "publicystyczno-propagandowego" i "megalomańskiego" stylu przedstawienia informacji przez Sikorskiego.
Zdaniem Waszczykowskiego polityka Sikorskiego nie zapewniła poprawy bezpieczeństwa, wzrostu zamożności i siły Polski. - Polska nie jest bezpieczniejsza - przekonywał poseł PiS.
W ocenie Waszczykowskiego nawet duża różnica gospodarcza między Polską a Niemcami nie uzasadnia "tak dużej dysproporcji politycznej w tratowaniu, lekceważeniu naszych interesów narodowych" przez Niemcy. - Nawet stadiony otwieracie panowie (z rządu - red.) z udziałem Niemców. Zastanawiam się, czy potraficie jeszcze cokolwiek zrobić bez udziału Niemiec, to dość karkołomna polityka - ocenił poseł.
Jak mówił, politykę MSZ wobec Niemiec można nazwać "iluzoryczną" i "daleko posuniętą uległością". - Ostatnie miesiące pokazały, że decyzje zapadają w ramach uzgodnień między Berlinem, Paryżem i Londynem - przekonywał polityk PiS.
- Tyle znaczymy dla Europy, ile spolegliwie współpracujemy z Rosją - twierdzą jedni doradcy Sikorskiego, możemy rozwijać się tylko w politycznej i gospodarczej symbiozie z Niemcami - twierdzą inni, zatem Germanio prowadź, odpowiada premier i minister Sikorski - ironizował Waszczykowski.
Jak ocenił, MSZ "zamiata pod dywan trudne sprawy i problemy" z Rosją. - Oba rządy - polski i rosyjski stworzyły iluzję procesu pojednania, większość dzielących nas spraw nie została rozwiązana i nie widać żadnej perspektywy na pozytywne rozstrzygnięcie - podkreślił polityk PiS.
Jego zdaniem, Polska jest "oszukiwana" przez Rosjan w sprawach bieżących - takich jak dostawy ropy, ceny gazu dla Polski czy zwrot wraku Tu-154M. - Rosjanie obawiają się, że wrak może stanowić istotną wartość dowodową. Myli się minister Sikorski, zakładając, że to tylko pamiątka - zaznaczył.
- Kto prowadzi politykę zagraniczną w sprawach wraku i sprawach rosyjskich? - pytał polityk PiS. Jak podkreślił, wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej nie "wymagało i nie wymaga wojny z Rosją".
Waszczykowski ocenił też, że agenda współpracy Polski ze Stanami Zjednoczonymi jest "niezwykle skromna". - Na naszych oczach sypie się program tarczy antyrakietowej - podkreślił.
Według polityka PiS, przyjęcie euro nie zapewni Polsce wejścia do "pierwszej ligi europejskiej". - Ostatnie doświadczenia Cypru pokazują, jak łatwo zarobić w tej lidze rzut karny - zauważył. - Stawiany (przez rząd - red.) dylemat - albo euro, albo peryferie jest fałszywy - przekonywał.
Zdaniem Waszczykowskiego, Sikorski w trakcie swojego wystąpienia w sejmie nie przedstawił zagrożeń dla Polski z dziedziny bezpieczeństwa międzynarodowego. - Domagamy się, żeby pan uczciwie przedstawił, kto, jak i czym zagraża Polsce - zwrócił się polityk PiS do szefa MSZ. Według polityka PiS, "eksperymenty" Sikorskiego - jeśli chodzi o politykę wschodnią - całkowicie zawiodły.
Jak mówił, niestosowne są "przechwałki" Sikorskiego, według którego "recesje znamy tylko z historii". - 2 miliony emigrantów i prawie 2,5-milinowa rzesza bezrobotnych zna kryzys z autopsji - podkreślił poseł PiS.
Wytknął też Sikorskiemu, że sprawy pozaeuropejskie w swoim wystąpieniu potraktował jedynie "marginalnie" oraz że nie przedstawił stanowiska MSZ wobec wielu kwestii kryzysowych.
"Działania MSZ szkodzą Polsce"
- Propaganda sukcesu, pozorowana dyplomacja i mydlenie oczu Polakom - tak ocenił szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk przedstawioną informację szefa MSZ. Według niego działania MSZ szkodzą Polsce.
- Przedstawiona informacja szefa MSZ o polskiej polityce zagranicznej to w czystej postaci polityka PR, propaganda sukcesu i pozorowana dyplomacja; to mydlenie oczu polskiemu społeczeństwu - powiedział podczas debaty Mularczyk.
Zaznaczył, że w jego opinii kreowanie przez MSZ "takiej iluzji wirtualnej, mocarstwowej polityki zagranicznej pełnej sukcesów i propagandy" powoduje, że Polska "rok po roku, po cichu traci kolejne atrybuty swojej suwerenności, a także gwarancji bezpieczeństwa, nie otrzymując nic w zamian".
W ocenie Mularczyka ostatnie sześć lat polskiej polityki zagranicznej charakteryzuje się "znacznym osłabieniem pozycji Polski na świecie, szczególnie w Europie".
Poseł SP zaznaczył, że w wystąpieniu szefa MSZ wiele miejsca poświęcono historii Polski, geopolityce, "a nawet Cesarstwu Rzymskiemu, porównując je do Unii Europejskiej", ale opis polskiej pozycji w świecie był w jego przekonaniu "banalny i płytki".
- Od męża stanu oczekiwalibyśmy informacji o priorytetach, założeniach i realnych celach polskiej polityki zagranicznej; to, co słyszeliśmy pokazuje brak tej wizji w pana polityce - brak wizji Polski w Europie, brak wizji Polski w świecie - zwrócił się do Sikorskiego Mularczyk.
Jego zdaniem polskiej polityce zagranicznej potrzebna jest "gruntowna reorganizacja oraz określenie celów długo i krótkodystansowych".
- Powinniśmy zapomnieć o lansowanej przez ministra nierealnej i szkodliwej koncepcji Polski, która może dziś wejść do grupy mocarstw jako równoprawny gracz; forsowanie tej koncepcji kończy się tym, że tracimy swoją podmiotowość popierając politykę najmocniejszych graczy w Europie - przekonywał szef klubu SP.
"Polska nie wykorzystuje wszystkich swoich atutów"
- Polska nie wykorzystuje w polityce zagranicznej wszystkich swoich atutów - mówił wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych Tadeusz Iwiński (SLD).
- Żyjemy w czasach niepewności w wielu wymiarach. Niepewność jest tym, co zmusza do myślenia, a zarazem tym, co mobilizuje człowieka do wykazania wszystkich swoich wartości. Polska wykorzystuje w swej polityce zagranicznej szereg atutów, ale daleko nie wszystkie - mówił Iwiński podczas debaty.
W ocenie Iwińskiego, "wciąż odczuwa się brak strategicznej wizji Polski w świecie w dłuższej perspektywie i nie toczy się szersza debata na ten temat". - Pewna bierność strategiczna dostrzegalna jest nawet w obszarze polityki unijnej, słusznie uważanej za kluczową - podkreślił.
Ubolewał, że polska polityka zagraniczna nie interesuje się krajami Afryki. Jak zauważył, ani razu nie złożył tam wizyty premier Donald Tusk.
Mówiąc z kolei o Chinach, Iwiński przypomniał, że podczas ubiegłorocznej wizyty w Polsce ówczesnego chińskiego premiera Wen Jiabao podpisany został program współpracy z naszym krajem i innymi państwami Europy Środkowej. - Jak dotąd stopień realizacji tego programu jest niewielki przy rosnącym deficycie obrotów handlowych - zauważył poseł Sojuszu.