W Rumunii jednak lądowały samoloty CIA?
Prezydent Rumunii Traian Basescu przyznał, że w Rumunii mogło dojść do lądowań samolotów CIA, ale
powiedział też, że władze rumuńskie nie są w stanie określić,
która z amerykańskich agencji rządowych je obsługiwała.
Samoloty należące do rządu Stanów Zjednoczonych lądowały na lotnisku Mihaila Kogalniceanu, ale nie mogliśmy "zidentyfikować", z której są agencji - powiedział Basescu w telefonicznym wywiadzie dla telewizji Realitatea.
Baza lotnicza im. Mihaila Kogalniceanu niedaleko czarnomorskiego portu w Konstancy była używana przez USA do przerzutu wojska i sprzętu podczas wojen w Iraku i Afganistanie. Amerykanie wycofali swoich żołnierzy z Rumunii w czerwcu 2003 r.
Na pytanie, czy w Rumunii lądowały samoloty CIA, Basescu odpowiedział: Nie odrzucam takiej możliwości, odrzucamy jednak oskarżenia, że w ramach amerykańsko-rumuńskiej współpracy nie respektowano praw człowieka.
Temat lotów i tajnych więzień CIA w krajach Europy Wschodniej pojawił się w listopadzie. Organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch utrzymuje, że ma dowody na to, że CIA transportowała podejrzanych o terroryzm, ujętych w Afganistanie, przez Polskę (lotnisko w Szymanach) i Rumunię (do baza Kogalniceanu) w latach 2001-2004.
Oba kraje konsekwentnie zaprzeczały, jakoby na ich terytoriach CIA przetrzymywała swoich więźniów. Jednak przedstawiciele rumuńskich władz nie przyznawali, aby w ich kraju mogły mieć miejsce lądowania samolotów z więźniami CIA.
Według rumuńskiego ministra obrony Teodora Atanasiu, amerykańskie samoloty regularnie latały do Rumunii, ale nie ma dowodów, aby na ich pokładzie znajdowali się więźniowie. Jak powiedział Atanasiu, Amerykanie "nigdy nie deklarowali, że wiozą zatrzymanych, a kontrole, jakie przeprowadzaliśmy na pokładzie niektórych z tych samolotów, nigdy nie wykazały czegoś takiego".
W parlamencie rumuńskim powstała komisja badająca sprawę rzekomych tajnych lotów i więzień CIA w Rumunii.